Jakość powietrza w Krakowie pozostawia wiele do życzenia.
W stolicy Małopolski studiuje 182 tysiące studentów i jeśli co czwarty z
nich jeździ autem na uczelnię, to na drogach mamy 45,5 tysiąca
studenckich aut. A jeśli każdy jedzie w aucie sam, to aż 136,5 tysiąca
miejsc w autach jest wolnych! A jak wiadomo, spaliny z aut mocno
przyczyniają się do zanieczyszczenia krakowskiego powietrza. Czy można
coś z tym zrobić?
Kiedy będziemy mogli oddychać czystym powietrzem w Krakowie? Dopiero
wtedy, gdy po mieście poruszać się będziemy głównie pieszo lub za pomocą
wspólnych przejazdów. Dlatego też największy portal carpoolingowy w
Polsce otodojazd.pl i Polska Zielona Sieć zorganizowali wyjątkową
ekologiczną akcję. Na parkingu Uniwersytetu Jagiellońskiego i przy
Akademii Górniczo-Hutniczej do lusterek zaparkowanych samochodów
doczepiano specjalne balony z hasłem „Nie woź powietrza, oczyść
powietrze!”.
– Pomysł na akcję wyłonił się z wciąż dopływających do nas raportów o
złym stanie powietrza w Krakowie – mówi Karolina Kubara, rzecznik
serwisu otodojazd.pl. – Chcąc dorzucić swoją cegiełkę na rzecz ochrony
środowiska, zwracamy uwagę młodych ludzi na szkodliwe skutki spalin
samochodowych, zachęcając ich do organizowania wspólnych przejazdów.
Dzięki takim praktykom przyczyniamy się do zmniejszenia liczby aut na
drogach, a tym samym redukujmy emisję dwutlenku węgla – dodaje.
Źródło artykułu i zdjęcia: ekologia.pl
Dziś w Polsce jest ono w przeliczeniu na metr kwadratowy nawet
pięciokrotnie wyższe niż w standardach zachodnich. Eksperci podkreślają,
że efektywność energetyczna, w tym m.in. termomodernizacja budynków
oraz energetyka rozproszona i odnawialna to rozwiązania tanie i
ekologiczne, dzięki którym można przestawić polską gospodarkę na
niskoemisyjną.
– Złotym środkiem, „piątym paliwem’’ jest oszczędność energii. Jesteśmy
w stanie w Polsce przeprowadzić termomodernizację, nasze stare budynki
zużywają ogromne ilości energii – mamy nawet pięciokrotnie wyższe
zużycie kWh na metr kwadratowy niż jest to w standardach zachodnich –
mówi Newserii Biznes Jakub Gogolewski, koordynator ds. energii CEE
Bankwatch Network/ Polska Zielona Sieć.
Według Krajowej Agencji Poszanowania Energii (KAPE) zużycie energii na
metr kwadratowy powierzchni w Polsce jest na poziomie około 120 do 300
kWh rocznie, podczas gdy w rozwiniętych państwach zachodnich jest to
około 50 KWh. Zgodnie z unijną dyrektywą do 31 grudnia 2020 roku
wszystkie nowe budynki mają mieć niemal zerowe zużycie energii.
Natomiast te zajmowane przez władze publiczne oraz będące ich własnością
– po 31 grudnia 2018 roku.
– Wykorzystanie w pełnym stopniu efektywności energetycznej do 2050
roku, pozwala zaoszczędzić całkowite zużycie energii w Polsce, łącznie z
ropą, węglem i gazem, na 8 lat. To jest olbrzymi potencjał – mówi Jakub
Gogolewski powołując się na publikację Instytutu Na Rzecz Badań
Strukturalnych i Instytutu na Rzecz Ekorozwoju „Niskoemisyjna Polska
2050”.
Ekspert przypomina, że w ciągu najbliższych lat Polska musi wymienić
przestarzałe elektrownie na nowe, bardziej wydajne, a jednocześnie
emitujące mniej dwutlenku węgla. Według Europejskiej Agencji Środowiska
wśród dziesięciu najbardziej zanieczyszczonych miast w Europie aż sześć
jest polskich, a Kraków zajmuje trzecią pozycję. Zdaniem Jakuba
Gogolewskiego w miejsce starych bloków warto postawić elektrownie
wiatrowe, biogazownie i inne odnawialne źródła energii.
– W Polsce stygmatyzuje się energię odnawialną jako wiatraki, a jest to
tylko jeden ze sposobów jej wytwarzania i wcale nie oznacza to, że jest
najlepszy. Akurat w tym momencie jest dosyć konkurencyjny cenowo.
Niemcy i Dania oddały swoim obywatelom możliwość wyprodukowania energii
na własny użytek, tzw. energetyki prosumenckiej. I 41 proc. energetyki
odnawialnej w Niemczech jest w posiadaniu społeczności, gmin, farmerów. W
Polsce dopiero się to zaczyna, natomiast mamy do dyspozycji
biogazownie, które są wielką szansą dla terenów rolniczych, są małe
elektrownie biomasowe, możemy korzystać z pomp ciepła – mówi Jakub
Gogolewski.
Źródło: EkoNews.com.pl
Ponad 10 tys. osób w manifestacji poparcia dla energetyki odnawialnej – tak wyglądał tydzień temu Berlin.
W piątek 6 grudnia br. na podobną pikietę w Warszawie przyszły dwie
osoby. Polacy nie pokochali energetyki odnawialnej? – Na to pytanie
odpowiada Bartłomiej Derski z portalu WysokieNapiecie.pl.
Sobotnia demonstracja w Berlinie, na którą przyszło od 10 do 16 tys.,
była odpowiedzią na plany niemieckiego rządu, który w podpisanej właśnie
umowie koalicyjnej chce nieznacznie spowolnić Energiewende – czyli
niemiecką rewolucję energetyczną zakładającą zastępowanie elektrowni
jądrowych i węglowych odnawialnymi źródłami energii (OZE).
Podobne plany – ograniczenia wsparcia energetyki odnawialnej – ma także
polski rząd. Dlatego wczoraj podobną manifestację" chcieli urządzić pod
kancelarią premiera zwolennicy rozwoju "zielonej" energetyki w Polsce.
Data nie była przypadkowa, bo dokładnie trzy lata temu minął termin do
którego Polska powinna była wdrożyć unijną dyrektywę o promocji OZE. Na
demonstrację zapraszali m.in. Ryszard Kalisz i posłowie Twojego Ruch
Janusza Palikota.
Warszawska manifestacja bynajmniej nie powtórzyła berlińskiego sukcesu. Oprócz organizatorów przyszły zaledwie dwie osoby.
– Aż trudno mi uwierzyć w to, że pod kancelarią premiera, za wyjątkiem
dwóch osób, zabrakło przedsiębiorców związanych z branżą energetyki
odnawialnej. Ustawa o OZE to niepowtarzalna szansa dla czystego biznesu –
mówi Dariusz Szwed z Zielonego Instytutu, współorganizator pikiety –
Część przedstawicieli branży przekonuje, że zamiast manifestować lepiej
negocjować w gabinetach. Tymczasem widać, że rząd od kilku lat zwodzi i
przedsiębiorców i zwykłych ludzi, którzy chcieliby zainwestować we
własne odnawialne źródła energii.
Źródło: EkoNews
Operator obiektu – firma Energy Resources of Australia (ERA) doniosła,
że pracownicy odkryli uszkodzenie pojemnika na radioaktywne substancje i
zdążyli się ewakuować zanim doszło do masowego uwolnienia się
niebezpiecznej cieczy.
Operator twierdzi, że powstrzymał rozprzestrzenianie się radioaktywnej
mieszaniny wody i błota. Może ona stanowić zagrożenie dla pobliskiego
Parku Narodowego Kakadu.
Głębokie zaniepokojenie sytuacją wyraziło Centrum ds. Środowiska
Terytorium Północnego i Stowarzyszenie Aborygenów Gundjeihmi –
pierwotnych mieszkańców skażonych terenów.
Australia nie posiada elektrowni jądrowych, jednak kraj wydobywa i
eksportuje uran. Po katastrofie jądrowej w Fukushimie w Australii
podniosły się głosy, że wydobycie i eksport surowca nie jest etyczny ze
względu na to, że zwiększa ryzyko katastrof jądrowych.
Wypadek w Australii jest kolejnym faktem podważającym bezpodstawną
promocję energetyki jądrowej pod hasłem, że jest rzekomo ekologiczna.
Źródło: poznajatom.org
5 grudnia 2013 roku w Chmielnie koło Kartuz (Oaza Zdrowia, Wichrowe
Wzgórze 13) odbędzie się regionalna konferencja klimatyczna realizowana w
ramach projektu „Dobry klimat dla powiatów”.
Organizatorami są Instytut na rzecz Ekorozwoju i Związek Powiatów
Polskich. Zapraszają wszystkich lokalnych dziennikarzy do wzięcia
udziału w tej konferencji, na którą zostają także zaproszeni starostwie
oraz inne osoby z administracji województwa pomorskiego.
Wszyscy dowiedzą się o możliwościach dofinansowania projektów
związanych z ochroną klimatu z dotacji unijnych w latach 2014-2020 oraz o
istniejących źródłach wsparcia finansowego na tego typu działania w
Polsce.
Zaproszeni na konferencję eksperci doradzą samorządowcom, w jaki
praktyczny sposób powinni rozpocząć na swoim terenie działania związane z
ochroną klimatu, jak gminy i powiaty mogą ze sobą w tym zakresie
współpracować oraz jakie uzyskają korzyści na poziomie gospodarczym,
społecznym oraz poprawy zdrowia mieszkańców swojego regionu.
Źródło: samorzad.pap.pl
Możliwe będzie oparcie sektora energetycznego na odnawialnych źródłach
energii (OZE). Przejście z energetyki węglowej w kierunku nieemisyjnej,
opartej o OZE czy atom, to długotrwały proces - mówi Janusz
Piechociński, wicepremier i minister gospodarki.
Zwiększenie wykorzystania odnawialnych źródeł energii (OZE) wzmacnia
bezpieczeństwo energetyczne kraju, tworzy miejsca pracy oraz obniża
emisyjność gospodarki – podkreśla Janusz Piechociński, wicepremier i
minister gospodarki.
Wicepremier Janusz Piechociński podkreśla, że dzięki odpowiednim
zapisom przygotowywanej w Ministerstwie Gospodarki „Polityki
Energetycznej Polski do 2050 roku” możliwe będzie oparcie sektora
energetycznego na odnawialnych źródłach energii. Pozwoli to również na
efektywne gospodarowanie złożami paliw kopalnych, które ulegają
wyczerpaniu.
- Teraz podstawą bezpieczeństwa energetycznego Polski są krajowe zasoby
węgla. W kolejnych dziesięcioleciach będzie to OZE, a więc biomasa,
biogaz, energia słoneczna i energia wiatrowa na lądzie i morzu –
wyjaśnia Janusz Piechociński.
Zaznacza jednak, że przejście z energetyki węglowej w kierunku
nieemisyjnej, opartej o OZE czy atom, to długotrwały proces, który
wymaga dobrej strategii politycznej, gospodarczej, zapewnienia
odpowiednich podstaw prawnych oraz źródeł finansowania.
– Energetyka jest branżą niezwykle mocno oddziałującą na wszystkie
dziedziny naszego życia. Dlatego wszelkie zmiany w tym sektorze należy
przygotowywać z odpowiednią starannością i wyprzedzeniem – podkreśla
Janusz Piechociński.
Źrodło: wnp.pl