Ziemia wydaje się taka wielka... A niebo nad naszymi głowami niezmierzone... Myśl, że człowiek swoją działalnością może wpływać na skład atmosfery planety, wydaje się wręcz niedorzeczna...
Tymczasem atmosfera w skali planety jest bardzo cienka i delikatna. W warstwie o grubości 11 km znajduje się prawie ¾ masy atmosfery.
Gazy odpowiedzialne za ocieplanie się klimatu to przede wszystkim:
-
Dwutlenek węgla (CO2)
-
Metan (CH4)
-
Tlenek azotu (N2O)
-
Freony (CFC)
Gdyby w atmosferze były jedynie te gazy, ich warstwa miałaby raptem 3,5 metra grubości.
Aby podwoić ilość CO2 w atmosferze względem poziomu sprzed epoki przemysłowej (0,028%), wystarczyłoby w tym celu na powierzchni planety spalić warstwę węgla grubości zalednie 0,6 mm!
Patrząc na planetę, na której żyjemy, w ten sposób, uświadamiamy sobie, że swoimi działaniami na skalę przemysłową, tysiącami kopalń i elektrowni na paliwa kopalne, blisko miliardem samochodów i ponad miliardem sztuk bydła jesteśmy w stanie zmieniać skład atmosfery, a co za tym idzie, jej właściwości.
Załączony schemat pokazuje krążenie węgla w przyrodzie. Wartości są podane w miliardach ton węgla (1 tona węgla odpowiada 3,66 tony CO2).
Na diagramie jest pokazane, że emisja przez ludzkości wynosi 5,5 mld ton węgla, czyli 5,5*3,66 miliarda ton CO2. A więc rysunek pokazuje, że emitujemy trochę ponad 20 miliardów ton CO2 rocznie. Cóż... te dane pochodzą z lat 90-tych... W roku 2007 wyemitujemy do atmosfery już 28 miliardów ton CO2 (co odpowiada 7,6 miliardów ton węgla). Co roku wyrzucamy do atmosfery około 3% więcej, niż rok wcześniej.
To kolejne z wielu miejsc, kiedy stajemy zdumieni, widząc, jak szybkie są zachodzące zmiany.
Można porównać, jak nasza emisja ma się do zjawisk naturalnych. Na pierwszy rzut oka nie jest taka wielka. 7,6 miliarda ton węgla pochodzenia antropogenicznego w porównaniu z 90 miliardami ton z oceanów, 60 miliardami to z gleby czy 60 miliardami ton z roślin to na pierwszy rzut oka niewiele. Ale źródła naturalne równoważą się – 90 miliardom ton emisji z oceanów odpowiada pochłanianie przez oceany 92 miliardów ton, 120 miliardom ton emisji z roślin i gleby odpowiada pochłanianie 121,3 miliarda ton. Nasza emisja stanowi stałą nadwyżkę, gromadzącą się w atmosferze, co widać w danych pomiarowych wykazujących stały wzrost stężenia CO2.
Właściwie, gdyby nie to, że Ziemia jest w stanie pochłonąć mniej więcej połowę emitowanego przez nas dwutlenku węgla, to jego stężenie w atmosferze rosłoby 2 razy szybciej, niż obecnie.
Zwraca uwagę, że na diagramie nie umieszczono wulkanów. I nic dziwnego – ich sumaryczna emisja jest 150 razy mniejsza od naszej.