Klimat Dla ZiemiiSzkoła z klimatem
Newsletter

Bądź na bieżąco? Zapisz sie do newslettera!

Partnerzy i przyjaciele
Partnerzy i przyjaciele
Licznik odwiedzin: 26913506

Szczyt Klimatyczy w pigułce
wtorek 2013-12-03

Za nami najważniejsza, międzynarodowa konferencja, jaka w tym roku odbyła się w Polsce – Szczyt Klimatyczny COP19/CMP9.

Przez 13 dni delegaci ze 194 krajów, a także przedstawiciele organizacji pozarządowych i ekologicznych, reprezentanci miast i biznesu dyskutowali o globalnej polityce klimatycznej. Udało się osiągnąć wszystkie zamierzone cele – mówi Marcin Korolec, Prezydent szczytu. Christiana Figueres, sekretarz generalna Konwencji Klimatycznej (UNFCCC) dodaje - Wyniki konferencji w Warszawie przekroczyły oczekiwania.

Powody, dla który konferencja okazała się sukcesem:

1. Polska pokazała swoje zaangażowanie w wypracowanie nowego porozumienia klimatycznego. Zmiany klimatu dotykają również Polskę, dlatego nie możemy być bierni w wysiłkach wspólnoty międzynarodowej na rzecz nowej umowy. Do konieczności stworzenia globalnego porozumienia – które obejmie zobowiązaniami wszystkie kraje – Polska przekonała też inne państwa.

2. Ustalono mapę drogową nowego porozumienia klimatycznego, które ma zostać podpisane w 2015 roku w Paryżu. Oznacza to, że przyjęto harmonogram działań, które muszą zostać podjęte do szczytu COP21 w Paryżu, aby możliwe było zawarcie wówczas nowego porozumienia. Zgodnie z przyjętą mapą – wstępna wersja nowej umowy ma być gotowa na przyszłoroczny szczyt COP20 w Peru, a strony powinny przedstawić propozycje swoich celów w ramach nowego porozumienia do marca 2015 roku.

3. Podjęto decyzję odnośnie finansowania Zielonego Funduszu Klimatycznego. Fundusz został utworzony w 2009 r. Jego zadaniem jest finansowanie działań na rzecz ochrony klimatu i ograniczanie emisji gazów cieplarnianych w krajach rozwijających się. Do 2020 roku Fundusz powinien dysponować budżetem w wysokości 100 mld dolarów. Podczas szczytu w Warszawie ustalono między innymi, że na walkę ze zmianami klimatu w krajach rozwijających się, państwa rozwinięte będą rocznie przeznaczać minimum 10 miliardów dolarów w celu dalszego mobilizowania środków ze źródeł prywatnych.

4. Utworzono Warszawski Międzynarodowy Mechanizm Strat i Szkód (Loss and Damage). Jego zadaniem jest finansowanie zarówno działań adaptacyjnych jak też związanych ze skutkami gwałtownych zjawisk klimatycznych w krajach rozwijających się. Szczegółowe prace nad mechanizmem rozpoczną się w przyszłym roku. Mechanizm Warszawski to szczególne osiągnięcie Szczytu w Warszawie gdyż państwa najbardziej narażone zabiegały o jego utworzenie od samego podpisania konwencji, czyli ponad 20 lat!

5. Dzięki zabiegom polskiej prezydencji udało się zmobilizować państwa - strony do zadeklarowania łącznie ponad 100 milionów dolarów wpłat na Fundusz Adaptacyjny. Z jego środków mają zostać sfinansowane działania adaptacyjne do już zachodzących zmian klimatu w 48 najbiedniejszych państwach świata. Środki te zadeklarowały m.in.: Austria, Belgia, Finlandia, Francja, Niemcy, Norwegia, Szwecja, Szwajcaria.

6. Zawarto porozumienie wsprawie Warszawskich Ram Mechanizmu REDD. Mechanizm ten ma służyć finansowaniu ochrony lasów tropikalnych i przeciwdziałaniu deforestacji w celu redukcji emisji. Kraje rozwijające się, które obniżyłyby emisję CO2 i zrezygnowały z wycinki lasów, otrzymywać będą wsparcie finansowe z ONZ. Wsparcie takie, w wysokości 280 milionów dolarów, zadeklarowały: USA, Norwegia i Wielka Brytania. W ramach mechanizmu możliwy będzie także transfer polskich technologii środowiskowych.

7. Podczas szczytu w Warszawie rozpoczęto też, po raz pierwszy w historii konferencji stron, dialog z przedstawicielami biznesu i miast. Przedstawiciele państw mieli możliwość szukać wspólnej drogi przeciwdziałania zmianom klimatu z tymi, którzy w praktyce wdrażają decyzje polityczne, kierującymi największymi firmami oraz burmistrzami największych miast świata ze wszystkich kontynentów. Liczymy, że ten model współpracy będzie kontynuowany przez kolejne prezydencje.

8. Zaproponowano i ustalono współpracę nad nowym porozumieniem klimatycznym w ramach tzw. troiki. Po raz pierwszy w historii konferencji klimatycznych trzy Prezydencje (Polska, Ameryka Południowa oraz Francja) będą pracowały razem na rzecz nowego porozumienia klimatycznego. Pomysłodawcą tego rozwiązania jest minister Korolec.

9. Polska przez kolejny rok, do szczytu COP20 w Peru, będzie pełniła Prezydencję w ramach procesu negocjacji klimatycznych. Rolę Prezydenta tego procesu będzie sprawował minister Korolec.

10. Wizerunek Polski na arenie międzynarodowej. Konferencja była okazją do zaprezentowania dotychczasowych osiągnieć Polski - m.in. w obszarze redukcji emisji gazów cieplarnianych. W ciągu ostatnich 20 lat Polska zredukowała emisje z 5. krotną nadwyżką - o ponad 30% przy jednoczesnym, dwukrotnym wzroście gospodarczym. Nasze zobowiązania wynikające z Protokołu z Kioto wynosiły natomiast 6%. Po raz kolejny, pokazaliśmy się także jako sprawny organizator dużych, międzynarodowych wydarzeń.

Źródło: Ministerstwo Środowiska

Akumulator ciepła dla szklarni
poniedziałek 2013-12-02

Zdrowsze warzywa przy ograniczeniu środków ochrony roślin i mniej strat energii w uprawach szklarniowych to zasługa innowacyjnego akumulatora ciepła zbudowanego pod tunelem ogrodniczym. 

Wynalazek opracował zespół prof. dra hab. Sławomira Kurpaski z Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie (UR). Za opracowanie koncepcji urządzenia oraz sposób jego zastosowania w produkcyjnych tunelach foliowych uczeni otrzymali srebrny medal targów Brussels Innova.

Nowoczesne szklarnie i tunele foliowe są wyposażone rozwiązania techniczne umożliwiające racjonalną gospodarkę energetyczną,. Obiekty te muszą być jednak wietrzone, żeby temperatura nie wzrosłą w nich za bardzo. Dlatego znaczna część ciepła powstałego w ich wnętrzu w wyniku konwersji promieniowania słonecznego jest marnowana. W produkcyjnych obiektach pod osłonami opłaty za energię wynoszą nawet 60 proc. wszystkich kosztów operacyjnych.

Wyróżniony w Brukseli akumulator ciepła jest zbudowany pod tunelem ogrodniczym. Składa się z podzielonego na kilka sekcji złoża wypełnionego tłuczniem kamiennym. Może pracować w trybach: gromadzenia ciepła, dogrzewania roślin, oraz schładzania roślin w upalne letnie dni.

Jak poinformowała PAP rzeczniczka prasowa UR Izabella Majewska, prof. Kupraska był koordynatorem naukowym projektu. Akumulator opracowali również dr hab. Hubert Latała z UR oraz prof. dr hab. Ryszard Hołownicki i dr Pawłem Konopacki z Instytutu Ogrodnictwa w Skierniewicach.

Naukowcy prowadzili badania na uprawie pomidorów. Dzięki akumulatorowi można było podnieść temperaturę wewnątrz tunelu o 6 st. C oraz zmniejszyć wilgotność względną powietrza o 19 proc. Dzięki temu poprawił się mikroklimat, a rośliny były zdrowsze pomimo zredukowania zużycia środków ochrony roślin o 40 proc. Badacze zaobserwowali, że schładzanie roślin w upalne letnie dni dodatkowo wpływa na poprawę jakości owoców.

Akumulator został wyróżniony także tytułem Euro Symbol Innowacji 2013 przyznawanym w programie promocyjnym prowadzonym przez redakcję Monitora Rynkowego (dodatku do Gazety Prawnej) oraz nagrodzony srebrnymi medalami na wystawach w Norymberdze i Brukseli.

 Trwająca trzy dni 62. wystawa Brussels Innova 2013 zakończyła się 6 listopada. 


 Źródło: PAP - Nauka w Polsce

Inwestycje w elektrownie węglowe coraz bardziej ryzykowne!
piątek 2013-11-29

Jeśli cena uprawnień do emisji CO2 wzrośnie dwukrotnie, elektrowniom zacznie się opłacać inwestowanie w niskoemisyjne bloki.

Wahania na rynku emisji CO2 i uzależnianie go od decyzji politycznych sprawiają, że inwestycje w bloki węglowe są ryzykowne.

Problemem jest również trudność w prognozowaniu kosztów, jakie za kilka lat elektrownie będą ponosić za emitowanie dwutlenku węgla. A tym samym niepewne pozostają ceny prądu.

– Budowa Elektrowni Opole, która miała być opalana węglem, jest dziś ekonomicznie nieuzasadniona, bo nie ma pewności, jaka będzie cena uprawnień do emisji dwutlenku węgla – tłumaczy w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Maciej Wiśniewski, prezes Grupy Consus, doradzającej w obszarze ochrony klimatu i emisji CO2.

Grupa przygotowała raport „Podsumowanie 300 dni trzeciego okresu handlu uprawnieniami w ramach europejskiego systemu ETS (2013-2020)”, w którym wskazuje, że największym problemem systemu jest nadwyżka uprawnień na rynku. Dodatkowo jest to zmienny rynek, uzależniony od decyzji politycznych.

– To dla przedsiębiorców inwestujących w węgiel stwarza ogromny dyskomfort, bo dzisiaj taka inwestycja może być opłacalna, ale przecież będzie trwała pięć lat. Nie wiadomo, jakie będą wówczas ceny uprawnień. Choć jeszcze dziś można je kupić na ten okres, jednak już po 2020 roku jest tak duża niepewność, że nie wiem, czy będą kosztować 15 czy 50 euro za tonę.

To jest ryzyko. I może okazać się, że mimo że węgiel jest najtańszym źródłem energii, ale przy tej niepewności jest on ekonomicznie nieuzasadniony – podkreśla Maciej Wiśniewski.

Eksperci z Grupy Consus zwracają uwagę, że jednostki EUA (European Union Allowances, czyli uprawnienia do emisji tony CO2) charakteryzują się dużym ryzykiem. Obecnie cena uprawnień waha się pomiędzy 4,50 a 5,50 euro, co stanowi niemal 40-procentowy spadek w stosunku do cen z listopada 2012 r.

Jeszcze w styczniu uprawnienia kosztowały 6,50 euro, a najniższą wartość zanotowały w kwietniu, kiedy ich wartość spadła do poziomu ok. 2,50 euro. Tak niskie ceny powodują, że obecnie opłaca się je kupować, a nie modernizować zakłady.

– Nie ma dziś inwestycji, które byłyby bardziej opłacalne od zakupu uprawnień na rynku. Może jakieś drobne modernizacje. To jest sygnał dla przedsiębiorcy – kupuj uprawnienia na rynku, bo są tanie. Myślę jednak, że problem w energetyce węglowej zacząłby się wtedy, gdy pojawiłyby się ceny 7-8 euro za 1 EUA. Na pewno pojawienie się cen powyżej 15 euro mobilizowałoby do inwestowania, bo to byłyby bardziej opłacalne – uważa Maciej Wiśniewski.

– Przedsiębiorca powinien sprawdzić, czy bardziej mu się opłaca kupić uprawnienia na rynku, czy zrealizować inwestycję. To jest tzw. liczenie kosztów krańcowych redukcji emisji dwutlenku węgla.

 Źródło : newseria.pl
 

Chiny. Pekin wprowadza system handlu emisjami CO2
piątek 2013-11-29


Pekin stał się w czwartek trzecim miastem Chin, które wprowadziło system handlu emisjami zanieczyszczeń.

Regulacje mają dotyczyć głównie największych emitentów CO2, czyli fabryk i elektrowni. Podobne rozwiązania funkcjonują w Szanghaju i Szenczen.

Jest to część strategii, jaką rząd Chin wprowadził, aby obniżyć emisję gazów cieplarnianych. Plan zakłada redukcję emisji do 2020 roku o 40 do 45 proc. względem poziomu z 2005 roku. Dzięki temu władze chcą udowodnić, że Chiny nie chcą być największym producentem gazów cieplarnianych na świecie. Dodatkowo liczą na redukcję poziomu smogu, który od lat stanowi problem dla mieszkańców stolicy.

System polega na kupowaniu zezwoleń na emisję określonej ilości gazów cieplarnianych (w tym przypadku jednej tony CO2) przez podmioty gospodarcze, które mogą być sprzedawane i kupowane zgodnie z zasadami rynkowymi. Handel emisjami odbywa się na specjalnej platformie CBEEX, która jest zarządzana przez władze miejskie Pekinu.

Przedstawiciele CBEEX poinformowali agencję Reutera, że osiągnięto już dwa porozumienia na 40 tys. pozwoleń, za które zapłacono po 50 juanów. W transakcji wzięła udział państwowa firma z branży surowców energetycznych Sinopec Corp. i bank CITIC Securities. Każda z nich kupiła pozwolenia za 20 tys. juanów.

Handel emisjami i kupowanie pozwoleń w cenach regulowanych przez rynek ma stymulować do inwestowania w technologie pozwalające na ograniczenie wydzielania CO2 do środowiska.

Z raportu organizacji ekologicznej Greenpeace wynika, że największym emitentem gazów cieplarnianych w Pekinie są elektrownie węglowe. Z dokumentu wynika, że poważne zanieczyszczenie powietrza w okolicach stolicy było przyczyną 60 proc. zgonów dzieci w regionie.

 W Szanghaju w środę pozwolenia były sprzedawana za cenę 28 juanów za jednostkę, a w Szenczen za 80. Zdaniem obserwatorów nie wiadomo na razie, czy wprowadzone zmiany przyniosą oczekiwane efekty

Źródło: PAP

Śląsk też będzie walczyć ze smogiem
środa 2013-11-27

Ponad 21 mln zł trafi w 2014 r. do gmin oraz spółek ciepłowniczych i mieszkaniowych z woj. śląskiego w ramach programu Kawka, służącego ograniczeniu zanieczyszczenia powietrza i poprawie efektywności energetycznej. Zaplanowano inwestycje w 11 miastach.

Jednym z celów tego pilotażowego programu jest walka ze smogiem w największych aglomeracjach. Przyczyną smogu jest przede wszystkim tzw. niska emisja, czyli spaliny wypuszczane w powietrze z domowych pieców i lokalnych kotłowni.

W okresie grzewczym śląskie służby ekologiczne niemal codziennie informują o przekroczeniach - nawet o kilkaset procent - dopuszczalnych norm stężenia pyłu w powietrzu w miejscowościach woj. śląskiego. Często przekroczenia dotyczą także dobowych norm stężenia dwutlenku siarki. Tak jest na obszarach, gdzie szczególnie dotkliwa jest emisja, będąca efektem spalania węgla i śmieci w domowych piecach.

W ramach programu Kawka, na realizację którego w skali kraju przeznaczono 800 mln zł, blisko 15 tys. starych węglowych pieców i kotłowni ma być wymienionych na inne, ekologiczne, a część mieszkań w 37 gminach będzie przyłączona do miejskich sieci ciepłowniczych. Program wspólnie finansują fundusze ochrony środowiska: narodowy i wojewódzkie. W połowie listopada w Krakowie podpisano porozumienie, które otwiera drogę do faktycznego uruchomienia programu.

Jak podał we wtorek Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach, na projekty realizowane w woj. śląskim w pierwszej edycji programu narodowy fundusz przeznaczył ok. 12 mln zł, a wojewódzki - blisko 10 mln zł. Pieniądze będą współfinansować 22 projekty w 11 gminach: Bielsku-Białej, Bieruniu, Chorzowie, Cieszynie, Raciborzu, Zabrzu, Zawierciu, Żorach, Czeladzi, Tarnowskich Górach i Bytomiu.

Większość projektów dotyczy ograniczenia emisji zanieczyszczeń do atmosfery, likwidacji przestarzałych kotłowni i palenisk, modernizacji systemów ogrzewania czy termomodernizacji budynków. Realizowany będzie m.in. pilotażowy projekt likwidacji niskiej emisji w śródmieściu Cieszyna oraz kompleksowy program ograniczania emisji zanieczyszczeń w Bielsku-Białej. W wielu miastach, jak w Zabrzu czy Bieruniu, wdrażane są już kolejne etapy takich działań.

Samorządy mogą otrzymać wsparcie z funduszy ekologicznych, jeżeli uchwaliły gminne programy likwidacji niskiej emisji. O pieniądze mogą też występować m.in. spółki ciepłownicze i podmioty zarządzające nieruchomościami.
Dofinansowanie z programu Kawka przysługuje projektom wdrażanym w miastach liczących powyżej 10 tys. mieszkańców oraz m.in. w miejscowościach uzdrowiskowych. Fundusze ekologiczne dokładają do projektów nawet 80 proc. tzw. kosztów kwalifikowanych. Z tego 45 proc. to dotacja narodowego funduszu, a 35 proc. to pożyczka z funduszu wojewódzkiego.

Składane wnioski o dofinansowanie mają być rozpatrywane sukcesywnie. Program będzie realizowany przez pięć lat.

Obliczono, że realizacja programu "Kawka" spowoduje w Polsce zmniejszenie emisji dwutlenku węgla o 68 tys. ton rocznie. Do powietrza trafi też mniej niebezpiecznych pyłów. W woj. śląskim nastąpi zmniejszenie emisji pyłu o 90 ton rocznie, dwutlenku węgla o ponad 8 tys. ton, dwutlenku siarki o 113 ton, a tlenków azotu o 14 ton.

Źródło: PAP

Pierwsza dryfująca farma wiatrowa
środa 2013-11-27

Brytyjski rząd wydał zgodę na powstanie pierwszej w Wielkiej Brytanii dryfującej farmy wiatrowej - poinformował The Crown Estate. Inwestorem jest norweski koncern Statoil, a farma będzie miała moc 30 MW.

Statoil uzyskał zgodę na uruchomienie u wybrzeży Szkocji w okolicach Aberdeen pięciu dryfujących turbin wiatrowych o mocy 6 MW każda. Głębokość wody w miejscu ich posadowienia wynosi ponad 100 metrów.

Pierwsza dryfująca farma wiatrowa bazować będzie na testowym projekcie prowadzonym przez Statoil u wybrzeży Norwegii, gdzie od 2009 roku pracuje jedna taka turbina. Szkocki projekt także będzie miał oficjalnie status pilotażu.
Statoil poinformował, że zgoda na uruchomienie farmy nie oznacza jeszcze ostatecznej decyzji inwestycyjnej. Przed jej podjęciem koncern chce wykonać szereg badań mających wykazać potencjalny wpływ nowej technologii na środowisko morskie.

Przedstawiciele spółki przyznają jednak, że zgoda na uruchomienie farmy jest znaczącym krokiem w kierunku rozpoczęcia inwestycji. W przypadku powodzenia projektu pilotażowego, technologia ta może umożliwić uruchamianie farm wiatrowych na obszarach morskich dotąd niedostępnych dla tradycyjnych turbin wiatrowych.

Wielka Brytania jest światowym liderem w zakresie morskiej energetyki wiatrowej. Zainstalowane tam obecnie moce są większe niż wszystkich pozostałych krajów świata razem wziętych.

Według organizacji branżowej RenewableUK, tylko w okresie od lipca 2012 do czerwca 2013 na brytyjskich wodach zainstalowano turbiny wiatrowe o łącznej mocy 1463 MW. W tym samym okresie lądowe farmy wiatrowe zwiększyły swoje moce wytwórcze o 1258 MW. Według organizacji to pierwszy taki przypadek w historii brytyjskiej energetyki. Zdaniem ekspertów RenewableUK, trend ten może się utrzymywać ze względu na coraz większą skalę projektów w morskiej energetyce wiatrowej. Tymczasem skala inwestycji na lądzie maleje ze względu na ograniczoną liczbę korzystnych lokalizacji oraz rozwijający się rynek małych farm wiatrowych zaspokajających lokalne zapotrzebowanie na energię. Na koniec czerwca tego roku brytyjska energetyka wiatrowa dysponowała łącznymi mocami wynoszącymi 9710 MW.

The Crown Estate to podmiot zarządzający majątkiem brytyjskiej Korony, w tym między innymi szelfem kontynentalnym u brytyjskich wybrzeży.

Źrodło: EkoNews