


Za nami najważniejsza, międzynarodowa konferencja, jaka w tym roku odbyła się w Polsce – Szczyt Klimatyczny COP19/CMP9.
Przez 13 dni delegaci ze 194 krajów, a także przedstawiciele
organizacji pozarządowych i ekologicznych, reprezentanci miast i biznesu
dyskutowali o globalnej polityce klimatycznej. Udało się osiągnąć
wszystkie zamierzone cele – mówi Marcin Korolec, Prezydent szczytu.
Christiana Figueres, sekretarz generalna Konwencji Klimatycznej (UNFCCC)
dodaje - Wyniki konferencji w Warszawie przekroczyły oczekiwania.
Powody, dla który konferencja okazała się sukcesem:
1. Polska pokazała swoje zaangażowanie w wypracowanie nowego
porozumienia klimatycznego. Zmiany klimatu dotykają również Polskę,
dlatego nie możemy być bierni w wysiłkach wspólnoty międzynarodowej na
rzecz nowej umowy. Do konieczności stworzenia globalnego porozumienia –
które obejmie zobowiązaniami wszystkie kraje – Polska przekonała też
inne państwa.
2. Ustalono mapę drogową nowego porozumienia klimatycznego, które ma
zostać podpisane w 2015 roku w Paryżu. Oznacza to, że przyjęto
harmonogram działań, które muszą zostać podjęte do szczytu COP21 w
Paryżu, aby możliwe było zawarcie wówczas nowego porozumienia. Zgodnie z
przyjętą mapą – wstępna wersja nowej umowy ma być gotowa na
przyszłoroczny szczyt COP20 w Peru, a strony powinny przedstawić
propozycje swoich celów w ramach nowego porozumienia do marca 2015 roku.
3. Podjęto decyzję odnośnie finansowania Zielonego Funduszu
Klimatycznego. Fundusz został utworzony w 2009 r. Jego zadaniem jest
finansowanie działań na rzecz ochrony klimatu i ograniczanie emisji
gazów cieplarnianych w krajach rozwijających się. Do 2020 roku Fundusz
powinien dysponować budżetem w wysokości 100 mld dolarów. Podczas
szczytu w Warszawie ustalono między innymi, że na walkę ze zmianami
klimatu w krajach rozwijających się, państwa rozwinięte będą rocznie
przeznaczać minimum 10 miliardów dolarów w celu dalszego mobilizowania
środków ze źródeł prywatnych.
4. Utworzono Warszawski Międzynarodowy Mechanizm Strat i Szkód (Loss
and Damage). Jego zadaniem jest finansowanie zarówno działań
adaptacyjnych jak też związanych ze skutkami gwałtownych zjawisk
klimatycznych w krajach rozwijających się. Szczegółowe prace nad
mechanizmem rozpoczną się w przyszłym roku. Mechanizm Warszawski to
szczególne osiągnięcie Szczytu w Warszawie gdyż państwa najbardziej
narażone zabiegały o jego utworzenie od samego podpisania konwencji,
czyli ponad 20 lat!
5. Dzięki zabiegom polskiej prezydencji udało się zmobilizować państwa -
strony do zadeklarowania łącznie ponad 100 milionów dolarów wpłat na
Fundusz Adaptacyjny. Z jego środków mają zostać sfinansowane działania
adaptacyjne do już zachodzących zmian klimatu w 48 najbiedniejszych
państwach świata. Środki te zadeklarowały m.in.: Austria, Belgia,
Finlandia, Francja, Niemcy, Norwegia, Szwecja, Szwajcaria.
6. Zawarto porozumienie wsprawie Warszawskich Ram Mechanizmu REDD.
Mechanizm ten ma służyć finansowaniu ochrony lasów tropikalnych i
przeciwdziałaniu deforestacji w celu redukcji emisji. Kraje rozwijające
się, które obniżyłyby emisję CO2 i zrezygnowały z wycinki lasów,
otrzymywać będą wsparcie finansowe z ONZ. Wsparcie takie, w wysokości
280 milionów dolarów, zadeklarowały: USA, Norwegia i Wielka Brytania. W
ramach mechanizmu możliwy będzie także transfer polskich technologii
środowiskowych.
7. Podczas szczytu w Warszawie rozpoczęto też, po raz pierwszy w
historii konferencji stron, dialog z przedstawicielami biznesu i miast.
Przedstawiciele państw mieli możliwość szukać wspólnej drogi
przeciwdziałania zmianom klimatu z tymi, którzy w praktyce wdrażają
decyzje polityczne, kierującymi największymi firmami oraz burmistrzami
największych miast świata ze wszystkich kontynentów. Liczymy, że ten
model współpracy będzie kontynuowany przez kolejne prezydencje.
8. Zaproponowano i ustalono współpracę nad nowym porozumieniem
klimatycznym w ramach tzw. troiki. Po raz pierwszy w historii
konferencji klimatycznych trzy Prezydencje (Polska, Ameryka Południowa
oraz Francja) będą pracowały razem na rzecz nowego porozumienia
klimatycznego. Pomysłodawcą tego rozwiązania jest minister Korolec.
9. Polska przez kolejny rok, do szczytu COP20 w Peru, będzie pełniła
Prezydencję w ramach procesu negocjacji klimatycznych. Rolę Prezydenta
tego procesu będzie sprawował minister Korolec.
10. Wizerunek Polski na arenie międzynarodowej. Konferencja była okazją
do zaprezentowania dotychczasowych osiągnieć Polski - m.in. w obszarze
redukcji emisji gazów cieplarnianych. W ciągu ostatnich 20 lat Polska
zredukowała emisje z 5. krotną nadwyżką - o ponad 30% przy jednoczesnym,
dwukrotnym wzroście gospodarczym. Nasze zobowiązania wynikające z
Protokołu z Kioto wynosiły natomiast 6%. Po raz kolejny, pokazaliśmy się
także jako sprawny organizator dużych, międzynarodowych wydarzeń.
Źródło: Ministerstwo Środowiska
Zdrowsze warzywa przy ograniczeniu środków ochrony roślin i
mniej strat energii w uprawach szklarniowych to zasługa innowacyjnego
akumulatora ciepła zbudowanego pod tunelem ogrodniczym.
Wynalazek opracował zespół prof. dra hab. Sławomira Kurpaski z
Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie (UR). Za opracowanie koncepcji
urządzenia oraz sposób jego zastosowania w produkcyjnych tunelach
foliowych uczeni otrzymali srebrny medal targów Brussels Innova.
Nowoczesne szklarnie i tunele foliowe są wyposażone rozwiązania
techniczne umożliwiające racjonalną gospodarkę energetyczną,. Obiekty te
muszą być jednak wietrzone, żeby temperatura nie wzrosłą w nich za
bardzo. Dlatego znaczna część ciepła powstałego w ich wnętrzu w wyniku
konwersji promieniowania słonecznego jest marnowana. W produkcyjnych
obiektach pod osłonami opłaty za energię wynoszą nawet 60 proc.
wszystkich kosztów operacyjnych.
Wyróżniony w Brukseli akumulator ciepła jest zbudowany pod tunelem
ogrodniczym. Składa się z podzielonego na kilka sekcji złoża
wypełnionego tłuczniem kamiennym. Może pracować w trybach: gromadzenia
ciepła, dogrzewania roślin, oraz schładzania roślin w upalne letnie dni.
Jak poinformowała PAP rzeczniczka prasowa UR Izabella Majewska, prof.
Kupraska był koordynatorem naukowym projektu. Akumulator opracowali
również dr hab. Hubert Latała z UR oraz prof. dr hab. Ryszard Hołownicki
i dr Pawłem Konopacki z Instytutu Ogrodnictwa w Skierniewicach.
Naukowcy prowadzili badania na uprawie pomidorów. Dzięki akumulatorowi
można było podnieść temperaturę wewnątrz tunelu o 6 st. C oraz
zmniejszyć wilgotność względną powietrza o 19 proc. Dzięki temu poprawił
się mikroklimat, a rośliny były zdrowsze pomimo zredukowania zużycia
środków ochrony roślin o 40 proc. Badacze zaobserwowali, że schładzanie
roślin w upalne letnie dni dodatkowo wpływa na poprawę jakości owoców.
Akumulator został wyróżniony także tytułem Euro Symbol Innowacji 2013
przyznawanym w programie promocyjnym prowadzonym przez redakcję Monitora
Rynkowego (dodatku do Gazety Prawnej) oraz nagrodzony srebrnymi
medalami na wystawach w Norymberdze i Brukseli.
Trwająca trzy dni 62. wystawa Brussels Innova 2013 zakończyła się 6 listopada.
Źródło: PAP - Nauka w Polsce
Jeśli cena uprawnień do emisji CO2 wzrośnie dwukrotnie, elektrowniom zacznie się opłacać inwestowanie w niskoemisyjne bloki.
Wahania na rynku emisji CO2 i uzależnianie go od decyzji politycznych sprawiają, że inwestycje w bloki węglowe są ryzykowne.
Problemem jest również trudność w prognozowaniu kosztów, jakie za kilka
lat elektrownie będą ponosić za emitowanie dwutlenku węgla. A tym samym
niepewne pozostają ceny prądu.
– Budowa Elektrowni Opole, która miała być opalana węglem, jest dziś
ekonomicznie nieuzasadniona, bo nie ma pewności, jaka będzie cena
uprawnień do emisji dwutlenku węgla – tłumaczy w rozmowie z agencją
informacyjną Newseria Biznes Maciej Wiśniewski, prezes Grupy Consus,
doradzającej w obszarze ochrony klimatu i emisji CO2.
Grupa przygotowała raport „Podsumowanie 300 dni trzeciego okresu handlu
uprawnieniami w ramach europejskiego systemu ETS (2013-2020)”, w którym
wskazuje, że największym problemem systemu jest nadwyżka uprawnień na
rynku. Dodatkowo jest to zmienny rynek, uzależniony od decyzji
politycznych.
– To dla przedsiębiorców inwestujących w węgiel stwarza ogromny
dyskomfort, bo dzisiaj taka inwestycja może być opłacalna, ale przecież
będzie trwała pięć lat. Nie wiadomo, jakie będą wówczas ceny uprawnień.
Choć jeszcze dziś można je kupić na ten okres, jednak już po 2020 roku
jest tak duża niepewność, że nie wiem, czy będą kosztować 15 czy 50 euro
za tonę.
To jest ryzyko. I może okazać się, że mimo że węgiel jest najtańszym
źródłem energii, ale przy tej niepewności jest on ekonomicznie
nieuzasadniony – podkreśla Maciej Wiśniewski.
Eksperci z Grupy Consus zwracają uwagę, że jednostki EUA (European
Union Allowances, czyli uprawnienia do emisji tony CO2) charakteryzują
się dużym ryzykiem. Obecnie cena uprawnień waha się pomiędzy 4,50 a 5,50
euro, co stanowi niemal 40-procentowy spadek w stosunku do cen z
listopada 2012 r.
Jeszcze w styczniu uprawnienia kosztowały 6,50 euro, a najniższą
wartość zanotowały w kwietniu, kiedy ich wartość spadła do poziomu ok.
2,50 euro. Tak niskie ceny powodują, że obecnie opłaca się je kupować, a
nie modernizować zakłady.
– Nie ma dziś inwestycji, które byłyby bardziej opłacalne od zakupu
uprawnień na rynku. Może jakieś drobne modernizacje. To jest sygnał dla
przedsiębiorcy – kupuj uprawnienia na rynku, bo są tanie. Myślę jednak,
że problem w energetyce węglowej zacząłby się wtedy, gdy pojawiłyby się
ceny 7-8 euro za 1 EUA. Na pewno pojawienie się cen powyżej 15 euro
mobilizowałoby do inwestowania, bo to byłyby bardziej opłacalne – uważa
Maciej Wiśniewski.
– Przedsiębiorca powinien sprawdzić, czy bardziej mu się opłaca kupić
uprawnienia na rynku, czy zrealizować inwestycję. To jest tzw. liczenie
kosztów krańcowych redukcji emisji dwutlenku węgla.
Źródło : newseria.pl
Pekin stał się w czwartek trzecim miastem Chin, które wprowadziło system handlu emisjami zanieczyszczeń.
Regulacje mają dotyczyć głównie największych emitentów CO2, czyli fabryk i elektrowni. Podobne rozwiązania funkcjonują w Szanghaju i Szenczen.
Jest to część strategii, jaką rząd Chin wprowadził, aby obniżyć emisję
gazów cieplarnianych. Plan zakłada redukcję emisji do 2020 roku o 40 do
45 proc. względem poziomu z 2005 roku. Dzięki temu władze chcą
udowodnić, że Chiny nie chcą być największym producentem gazów
cieplarnianych na świecie. Dodatkowo liczą na redukcję poziomu smogu,
który od lat stanowi problem dla mieszkańców stolicy.
System polega na kupowaniu zezwoleń na emisję określonej ilości gazów
cieplarnianych (w tym przypadku jednej tony CO2) przez podmioty
gospodarcze, które mogą być sprzedawane i kupowane zgodnie z zasadami
rynkowymi. Handel emisjami odbywa się na specjalnej platformie CBEEX,
która jest zarządzana przez władze miejskie Pekinu.
Przedstawiciele CBEEX poinformowali agencję Reutera, że osiągnięto już
dwa porozumienia na 40 tys. pozwoleń, za które zapłacono po 50 juanów. W
transakcji wzięła udział państwowa firma z branży surowców
energetycznych Sinopec Corp. i bank CITIC Securities. Każda z nich
kupiła pozwolenia za 20 tys. juanów.
Handel emisjami i kupowanie pozwoleń w cenach regulowanych przez rynek
ma stymulować do inwestowania w technologie pozwalające na ograniczenie
wydzielania CO2 do środowiska.
Z raportu organizacji ekologicznej Greenpeace wynika, że największym
emitentem gazów cieplarnianych w Pekinie są elektrownie węglowe. Z
dokumentu wynika, że poważne zanieczyszczenie powietrza w okolicach
stolicy było przyczyną 60 proc. zgonów dzieci w regionie.
W Szanghaju w środę pozwolenia były sprzedawana za cenę 28 juanów za
jednostkę, a w Szenczen za 80. Zdaniem obserwatorów nie wiadomo na
razie, czy wprowadzone zmiany przyniosą oczekiwane efekty
Źródło: PAP
Ponad 21 mln zł trafi w 2014 r. do gmin oraz spółek
ciepłowniczych i mieszkaniowych z woj. śląskiego w ramach programu
Kawka, służącego ograniczeniu zanieczyszczenia powietrza i poprawie
efektywności energetycznej. Zaplanowano inwestycje w 11 miastach.
Jednym z celów tego pilotażowego programu jest walka ze smogiem w
największych aglomeracjach. Przyczyną smogu jest przede wszystkim tzw.
niska emisja, czyli spaliny wypuszczane w powietrze z domowych pieców i
lokalnych kotłowni.
W okresie grzewczym śląskie służby ekologiczne niemal codziennie
informują o przekroczeniach - nawet o kilkaset procent - dopuszczalnych
norm stężenia pyłu w powietrzu w miejscowościach woj. śląskiego. Często
przekroczenia dotyczą także dobowych norm stężenia dwutlenku siarki. Tak
jest na obszarach, gdzie szczególnie dotkliwa jest emisja, będąca
efektem spalania węgla i śmieci w domowych piecach.
W ramach programu Kawka, na realizację którego w skali kraju
przeznaczono 800 mln zł, blisko 15 tys. starych węglowych pieców i
kotłowni ma być wymienionych na inne, ekologiczne, a część mieszkań w 37
gminach będzie przyłączona do miejskich sieci ciepłowniczych. Program
wspólnie finansują fundusze ochrony środowiska: narodowy i wojewódzkie. W
połowie listopada w Krakowie podpisano porozumienie, które otwiera
drogę do faktycznego uruchomienia programu.
Jak podał we wtorek Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki
Wodnej w Katowicach, na projekty realizowane w woj. śląskim w pierwszej
edycji programu narodowy fundusz przeznaczył ok. 12 mln zł, a wojewódzki
- blisko 10 mln zł. Pieniądze będą współfinansować 22 projekty w 11
gminach: Bielsku-Białej, Bieruniu, Chorzowie, Cieszynie, Raciborzu,
Zabrzu, Zawierciu, Żorach, Czeladzi, Tarnowskich Górach i Bytomiu.
Większość projektów dotyczy ograniczenia emisji zanieczyszczeń do
atmosfery, likwidacji przestarzałych kotłowni i palenisk, modernizacji
systemów ogrzewania czy termomodernizacji budynków. Realizowany będzie
m.in. pilotażowy projekt likwidacji niskiej emisji w śródmieściu
Cieszyna oraz kompleksowy program ograniczania emisji zanieczyszczeń w
Bielsku-Białej. W wielu miastach, jak w Zabrzu czy Bieruniu, wdrażane są
już kolejne etapy takich działań.
Samorządy mogą otrzymać wsparcie z funduszy ekologicznych, jeżeli
uchwaliły gminne programy likwidacji niskiej emisji. O pieniądze mogą
też występować m.in. spółki ciepłownicze i podmioty zarządzające
nieruchomościami.
Dofinansowanie z programu Kawka przysługuje projektom wdrażanym w
miastach liczących powyżej 10 tys. mieszkańców oraz m.in. w
miejscowościach uzdrowiskowych. Fundusze ekologiczne dokładają do
projektów nawet 80 proc. tzw. kosztów kwalifikowanych. Z tego 45 proc.
to dotacja narodowego funduszu, a 35 proc. to pożyczka z funduszu
wojewódzkiego.
Składane wnioski o dofinansowanie mają być rozpatrywane sukcesywnie. Program będzie realizowany przez pięć lat.
Obliczono, że realizacja programu "Kawka" spowoduje w Polsce
zmniejszenie emisji dwutlenku węgla o 68 tys. ton rocznie. Do powietrza
trafi też mniej niebezpiecznych pyłów. W woj. śląskim nastąpi
zmniejszenie emisji pyłu o 90 ton rocznie, dwutlenku węgla o ponad 8
tys. ton, dwutlenku siarki o 113 ton, a tlenków azotu o 14 ton.
Źródło: PAP
Brytyjski rząd wydał zgodę na powstanie pierwszej w Wielkiej Brytanii dryfującej farmy wiatrowej - poinformował The Crown Estate. Inwestorem jest norweski koncern Statoil, a farma będzie miała moc 30 MW.
Statoil uzyskał zgodę na uruchomienie u wybrzeży Szkocji w okolicach
Aberdeen pięciu dryfujących turbin wiatrowych o mocy 6 MW każda.
Głębokość wody w miejscu ich posadowienia wynosi ponad 100 metrów.
Pierwsza dryfująca farma wiatrowa bazować będzie na testowym projekcie
prowadzonym przez Statoil u wybrzeży Norwegii, gdzie od 2009 roku
pracuje jedna taka turbina. Szkocki projekt także będzie miał oficjalnie
status pilotażu.
Statoil poinformował, że zgoda na uruchomienie farmy nie oznacza
jeszcze ostatecznej decyzji inwestycyjnej. Przed jej podjęciem koncern
chce wykonać szereg badań mających wykazać potencjalny wpływ nowej
technologii na środowisko morskie.
Przedstawiciele spółki przyznają jednak, że zgoda na uruchomienie farmy jest znaczącym krokiem w kierunku rozpoczęcia inwestycji. W przypadku powodzenia projektu pilotażowego, technologia ta może umożliwić uruchamianie farm wiatrowych na obszarach morskich dotąd niedostępnych dla tradycyjnych turbin wiatrowych.
Wielka Brytania jest światowym liderem w zakresie morskiej energetyki
wiatrowej. Zainstalowane tam obecnie moce są większe niż wszystkich
pozostałych krajów świata razem wziętych.
Według organizacji branżowej RenewableUK, tylko w okresie od lipca 2012
do czerwca 2013 na brytyjskich wodach zainstalowano turbiny wiatrowe o
łącznej mocy 1463 MW. W tym samym okresie lądowe farmy wiatrowe
zwiększyły swoje moce wytwórcze o 1258 MW. Według organizacji to
pierwszy taki przypadek w historii brytyjskiej energetyki. Zdaniem
ekspertów RenewableUK, trend ten może się utrzymywać ze względu na coraz
większą skalę projektów w morskiej energetyce wiatrowej. Tymczasem
skala inwestycji na lądzie maleje ze względu na ograniczoną liczbę
korzystnych lokalizacji oraz rozwijający się rynek małych farm
wiatrowych zaspokajających lokalne zapotrzebowanie na energię. Na koniec
czerwca tego roku brytyjska energetyka wiatrowa dysponowała łącznymi
mocami wynoszącymi 9710 MW.
The Crown Estate to podmiot zarządzający majątkiem brytyjskiej Korony, w
tym między innymi szelfem kontynentalnym u brytyjskich wybrzeży.
Źrodło: EkoNews