Klimat Dla ZiemiiSzkoła z klimatem

Czy naprawdę „Będzie zimniej”? – polemika

autor: Marcin Popkiewicz 

W „Polityce" z 12.04.2008 pojawił się artykuł „Będzie zimniej" autorstwa profesora Jaworowskiego, jednoznacznie twierdzący, że globalne ocieplenie to tylko mit, pomyłka lub manipulacja naukowców i chwyt biznesowy. Artykuł jest napisany sugestywnym językiem i u osób bez przygotowania naukowego może wywrzeć wrażenie merytorycznego. Niestety autor dopuścił się w nim wielu błędów (o ile nie świadomych manipulacji), które tutaj omówimy.

Autor już na samym początku stwierdza, że to fantastycznie, że nie było zimno: „[...] średnia temperatura stycznia była o 4,8C wyższa od długoterminowej wynoszącej -1,1C. Dzięki temu mniej zapłaciliśmy za gaz i węgiel, ale na całym globie nie było tak różowo.” Czyli, i owszem, było ciepło, ale jest to stan jednoznacznie pożądany na całym globie. Ciekawe, czy z Panem Profesorem zgodziłyby się np. młode foki bałtyckie? Podczas tegorocznej, najcieplejszej w historii 300 lat pomiarów, zimy na Bałtyku, masowo ginęły, kiedy kra na której się urodziły, przedwcześnie stopniała i małe, nie gotowe do samodzielnego życia foczki lądowały w wodzie i tam, nie mając jeszcze ochronnej warstwy tłuszczu, zamarzały na śmierć.


W artykule profesora Jaworskiego sceptycy są nieomylnymi rycerzami światła, a naukowcy mówiący o zagrożeniach związanych ze zmianami klimatu są siłami ciemności.
Tak więc czytamy, że: „Friis-Christensen i Svensmark rozwiązali zagadkę – znaleźli ścisła zależność pomiędzy wielkością zachmurzenia a natężeniem promieniowania kosmicznego i nasłonecznieniem”. To, że ich teoria nie została wcale potwierdzona, jest ona mocno wątpliwa i wcale nie wyjaśnia tej zależności to mało istotne. Za to naukowcy, którzy ostatnio sprawdzali tę hipotezę i nie udało im się jej potwierdzić, to już tylko „dwóch Anglików”, a nie zespoły badawcze i stojące za nimi uniwersytety.

Raporty i badania setek naukowców z IPCC profesor Jaworski określa jako „przepowiednie, które należałoby odłożyć do lamusa”, a osoby uważające, że ludzie mają wpływ na globalne ocieplenie „uległy quasi-religijnej aberracji”.

Wg autora raporty IPCC są upolitycznione, tendencyjne i panikarskie. Co z tego, że z raportu na raport zachodzące zdarzenia wyprzedzają najbardziej pesymistyczne prognozy IPCC:
- emisje CO2 rosną szybciej od przewidywań
- pokrywa w Arktyce znika szybciej niż IPCC przewidywało
- prognozowany wzrost poziomu oceanów do końca stulecia to kilkadziesiąt centymetrów, ale tak naprawdę uwzględnia to jedynie rozszerzalność termiczną wody, a nie wzrost jej poziomu w wyniku topnienia lodowców, w tym Grenlandii i Antarktydy.

Podobne do IPCC stanowisko zajmują dziesiątki innych instytucji naukowych, w tym np. NASA, NOAA, NCAR... Wszyscy się mylą lub oszukują?

Autor dziesiątkom instytucji badawczych przeciwstawia „Pozarządowy Międzynarodowy Zespół do spraw Zmian Klimatu” (NIPCC), ciało które według niego jest „całkowicie niezależne od agend rządowych, nieotrzymujące żadnych grantów ani darów”, które tworzy „grupa uczonych” przygotowujących całkowicie obiektywne raporty. Szkoda, że autor zapomniał dodać, że działania NIPCC, w tym tak reklamowane przez niego spotkanie, które miało miejsce w marcu 2008 na Manhattanie pod nazwą Międzynarodowej Konferencji w Sprawie Zmian Klimatu, są sponsorowane przez lobby naftowe i węglowe (sponsorem tej konferencji był dotowany m.in. przez Exxon Mobile Heartland Institute).

Więcej na temat tej konferencji można przeczytać tutaj:
http://www.climatescienceinternational.org/index.php?option=com_content&task=view&id=38&Itemid=1
i tutaj:
http://www.realclimate.org/index.php/archives/2008/01/what-if-you-held-a-conference-and-no-real-scientists-came/

Kto uczestniczy w pracach NIPCC i pisaniu jego „opracowań naukowych”, uważanych zresztą przez większość naukowców za bezprecedensowe manipulacje?
Kilkudziesięciu dyżurnych sceptyków opłacanych przez przemysł, raz po raz punktowanych przez środowisko naukowe, prezenterzy pogody i emerytowani naukowcy, ekonomiści i ludzie w ogóle bez doświadczeń naukowych. Ponadto lobbyści i patroni z branży naftowej, węglowej, samochodowej i chemicznej.

Warto dodać, że profesor Zbigniew Jaworowski jest członkiem NIPCC…
http://www.thedailygreen.com/environmental-news/latest/inhofe-global-warming-deniers-47011101

NIPCC i profesor podali szereg argumentów:
  • Poziom wody na, jakoby zagrożonych zalaniem Malediwach, opada
  • Między Kanadą i Grenlandią zasięg lodów jest obecnie największy od 15 lat, a jego grubość wzrosła o ok. 20 cm
  • Najcieplej na świecie było w 1998, teraz już temperatura spada i będzie spadać dalej
  • W 2007 roku podważono prawdziwość twierdzeń NASA, że większość z 10 najgorętszych lat od rozpoczęcia pomiarów temperatury, wystąpiła po 1990 roku
  • Obserwacje geologiczne wskazują, że klimat najpierw się ogrzewał, a dopiero potem wzrastał poziom CO2 w atmosferze.
  • Człowiek nie ma wpływu na zawartość dwutlenku węgla w atmosferze
  • Zmiany koncentracji dwutlenku węgla w atmosferze są naturalne
  • Pomiary zawartości dwutlenku węgla w rdzeniach lodowych są błędne
  • 98% wpływu na efekt cieplarniany ma para wodna
  • Większa koncentracja dwutlenku węgla w atmosferze będzie korzystna
  • Obecny wzrost temperatury w porównaniu ze średniowiecznym optimum klimatycznym jest symboliczny
  • Modele komputerowe są niedokładne

Przyjrzyjmy się po kolei argumentom prezentowanym przez profesora i NIPCC:

1 2 3 4 5