(23.09/02:11) - Zmiany klimatyczne są coraz lepiej widoczne w najróżniejszych zakątkach naszej planety. Także w Polsce zaczynamy odczuwać je coraz dotkliwiej, zwłaszcza po ostatniej najcieplejszej jesieni, zimie i wiośnie w historii meteorologii. Jednak ocieplenie i przesuwanie się stref klimatycznych widoczne jest także w świecie fauny i flory. Najnowszym tego przykładem jest pojawienie się po raz pierwszy choroby niebieskiego języka wśród krów w Wielkiej Brytanii. Ta niegroźna dla człowieka, ale niebezpieczna dla zwierząt choroba nazywana również pryszczycą rzekomą, powodowana jest przez maleńkie muszki z gatunku Culicoides. Dotąd występowały one na terenie Europy jedynie w krajach basenu Morza Śródziemnego, ale wraz z ociepleniem się klimatu zaczęły swoją wędrówkę na północ kontynentu. Ich powolna migracja rozpoczęła się w 1998 roku, czyli w najcieplejszym roku w historii światowej meteorologii, nazywanym również rokiem El Nińo. Pierwsze sygnały o migracji muszek pojawiły się w październiku. W sierpniu ubiegłego roku choroba niebieskiego języka dotknęła bydło przeżuwające na farmach w Niemczech, Belgii, Luksemburgu i Holandii. Natomiast kilka dni temu dotarła aż do Wielkiej Brytanii, czyli blisko tysiąc kilometrów od swojego pierwotnego miejsca występowania. To kolejny dowód utwierdzający naukowców, że w przyszłości choroby tropikalne będą występować w coraz to nowych miejscach, zwłaszcza tam, gdzie dotąd ich nie było. To stwarza wiele zagrożeń dla człowieka i bardzo trudno jest przewidzieć jak w nowych warunkach zachowywać sie będą wirusy te choroby wywołujące i czy czasem nie będą się mutować. Problem zmian klimatycznych to również pustynnienie południowej Europy i zazielenianie się jej północnych regionów. Strefy korzystne rolniczo przesuwają się coraz bardziej na północ, w ten sposób ich soczyście zielone pola włoskie będzie można spotkać w Polsce, zaś rośliny uprawiane w Polsce, staną się głównym elementem pól w Skandynawii.