(20.09/16:34) - Pogoda w ostatnich tygodniach nie służy plantacjom herbaty w Kenii. Najpierw pod koniec sierpnia krzewy herbaciane były pustoszone przez bardzo niskie temperatury, które znacząco spowalniały ich wegetację, a obecnie nękają je gwałtowne burze podczas których krzewy uszkadzane są przez gradziny. Jak podają lokalne media po gradobiciach nie będzie plonów na ponad 16 kilometrach kwadratowych pól. Kenijska Służba Pogodowa ostrzegła, że ulewy, burze i gradobicia spodziewane są jeszcze przez trzy następne miesiące. Z Kenii przenosimy się do Chin, gdzie w cieniu tajfunu Wipha niszczącego wschodnią część kraju, służba pogodowa podała dane na temat liczby ofiar gwałtownych zjawisk atmosferycznych. Okazuje się, że od początku roku pioruny zabiły już 650 osób. Liczba ta zbliża się do wartości z poprzedniego roku, kiedy to pioruny doziemne poraziły śmiertelnie 717 osób. Władze rozpoczęły intensywną kampanię informacyjną dla szkolnych dzieci, jak postępować w razie zbliżającej się burzy. Tymczasem w Polsce popołudnie przynosi wysoką temperaturę. Na wschodzie dotąd zanotowano 13 stopni, a w pozostałych regionach 16-17 stopni. W pełnym słońcu jest bardzo przyjemnie. W porównaniu z porankiem, kiedy temperatura spadała w pobliże zera, obecnie jest ponad 15 stopni cieplej. W skali Europy najcieplejszym krajem jest Hiszpania, gdzie na południu kraju termometry pokazują w cieniu aż 35 stopni. Tam wciąż można mówić o lecie, mimo, że za 3 dni rozpoczyna się jesień. Ze Starego Kontynentu przenosimy się raz jeszcze do Azji, ale tym razem do Malezji, gdzie pora deszczowa przynosi powodzie w prowincji Pendang. Woda zatopiła 12 wsi, co spowodowało iż swe domy w pośpiechu musiało opuścić 250 osób. Hydrolodzy śledzą podnoszący się poziom rzek i ostrzegają przed kolejnymi podtopieniami. W Malezji w porze mokrej w ciągu tylko jednego miesiąca potrafi spaść tyle deszczu, ile w Polsce przez cały rok. Stąd tak rozległe i groźne powodzie.