Klimat Dla ZiemiiSzkoła z klimatem
Newsletter

Bądź na bieżąco? Zapisz sie do newslettera!

Partnerzy i przyjaciele
Partnerzy i przyjaciele
Licznik odwiedzin: 26550322

Zużywamy nawet pięciokrotnie więcej energii niż kraje Europy Zachodniej
piątek 2013-12-13

 

W myśl unijnych wymogów za siedem lat wszystkie nowe budynki mają mieć niemal zerowe zużycie energii.

Dziś w Polsce jest ono w przeliczeniu na metr kwadratowy nawet pięciokrotnie wyższe niż w standardach zachodnich.

Eksperci podkreślają, że efektywność energetyczna, w tym m.in. termomodernizacja budynków oraz energetyka rozproszona i odnawialna to rozwiązania tanie i ekologiczne, dzięki którym można przestawić polską gospodarkę na niskoemisyjną.

Według Krajowej Agencji Poszanowania Energii (KAPE) zużycie energii na metr kwadratowy powierzchni w Polsce jest na poziomie około 120 do 300 kWh rocznie, podczas gdy w rozwiniętych państwach zachodnich jest to około 50 KWh. Zgodnie z unijną dyrektywą do 31 grudnia 2020 roku wszystkie nowe budynki mają mieć niemal zerowe zużycie energii. Natomiast te zajmowane przez władze publiczne oraz będące ich własnością – po 31 grudnia 2018 roku.

Źródło: ekoinfo.pl; zdjęcie: nieruchomosci.egospodarka.pl

Średnia roczna temperatura mierzona w Parku Śląskim rośnie
czwartek 2013-12-12
Położony między śląskimi miastami 600-hektarowy Park Śląski ma swój mikroklimat.

Dokonywane w nim od 50 lat pomiary temperatur wykazują w ostatnich latach stopniowy wzrost ich średnich wartości – wynika z danych tamtejszej stacji klimatologicznej.

Park Śląski umieścił na swojej stronie internetowej rozmowę z Lechem Motyką, dyrektorem działającego w parku Planetarium Śląskiego.

Motyka, który wcześniej przez wiele lat był kierownikiem działającej przy planetarium stacji klimatologicznej, wskazał m.in., że Park Śląski – mający w znacznej części charakter leśny - ma swój mikroklimat. Dokonywane w nim pomiary wykazują np. mniejsze niż w pobliskich centrach miast amplitudy temperatur, czyli różnice między temperaturą najwyższą, a najniższą.

„W parku mamy do czynienia z naturalnym środowiskiem. W miastach asfalt i budynki nagrzewają się, a wieczorem oddają to ciepło. Poza tym, prędkość i kierunek wiatru w parku są bardzo złagodzone przez drzewa, a i wilgotność powietrza jest większa” - wyjaśnił Motyka.

W rozmowie z PAP dodał, że umiejscowienie stacji, a więc i wyniki prowadzonych w niej badań, są dość reprezentatywne dla całego parku. Ocenił, że choć różnice między parkiem a otoczeniem to często raczej drobne niuanse, są wystarczające by mówić o mikroklimacie.

Szef Planetarium Śląskiego zwrócił też uwagę, że w ostatnich 20 latach w tamtejszej stacji zaobserwowano stopniowy wzrost temperatur. Od 1961 r. do 1988 r., średnia roczna temperatura powietrza była równa lub wyższa niż 9 stopni Celsjusza tylko dwukrotnie. Od 1989 r. do 2012 r. ta wartość została wyrównana lub przekroczona dziesięć razy.

„Średnie roczne temperatury wahały się od 6,7 stopnia Celsjusza w 1980 r., do 9,8 stopnia w 2000 r. W ostatnich latach coraz częściej średnia roczna temperatura powietrza przekracza 9 stopni” - wskazał Motyka.

Pomiar temperatur prowadzony jest w stacji w taki sam sposób od 51 lat. Przez 365 lub 366 dni w roku, o godzinach 7, 13 i 19 czasu zimowego, mierzone są tam temperatura: aktualna w chwili pomiaru, minimalna i maksymalna, wskazywana przez termometr wilgotny oraz pochodne.

Pomiary te wykonywane są umieszczonymi w tzw. klatce meteorologicznej termometrami suchym, pokazującym aktualną temperaturę powietrza oraz wilgotnym - na 15 minut przed pomiarem zwilżanym destylowaną wodą, przez co jego wskazania są nieco niższe (co wiąże się z utratą ciepła na odparowanie wody). Oba tworzą tzw. psychrometr – służący do określania względnej wilgotności powietrza. Im różnica pomiarów z obu termometrów jest większa, tym wilgotność względna - mniejsza.

Prócz tego w klatce znajdują się m.in. termometry maksymalny i minimalny (mierzące najwyższą i najniższą temperaturę w ciągu doby) oraz termohigrograf (zapisujący mierzoną temperaturę i wilgotność w okresie tygodnia).

Wyniki badań w stacji są archiwizowane, a na ich podstawie powstało już wiele prac. Wykorzystywali je dotąd m.in. studenci medycyny (np. analizujący związek między ilością zawałów serca, a temperaturą i wilgotnością powietrza) czy botanicy (np. badający zmieniającą się w latach chłodniejszych i cieplejszych szatę roślinną).

Stacja klimatologiczna przy Planetarium Śląskim mieści się 320 m n.p.m. Jej bazą jest ogródek meteorologiczny zgodny z wytycznymi IMGW. Prócz klatki meteorologicznej działają tam deszczomierze tradycyjny i elektroniczny. Na specjalnym poletku prowadzone są pomiary temperatury gruntu na głębokościach: 5, 10, 20 cm. Na wysokim maszcie umieszczony jest anemometr służący do wyznaczania średniej prędkości i kierunku wiatru.

W pomieszczeniu stacji znajdują się barometry i barograf do pomiaru i zapisu wartości ciśnienia atmosferycznego. Stacja jest jedną z nielicznych w kraju udostępnionych do zwiedzania; pełni też funkcję dydaktyczną umożliwiając prowadzenie lekcji poglądowych.

Park Śląski położony jest między Chorzowem, Katowicami, a Siemianowicami Śląskimi (formalnie w granicach Chorzowa). Poza terenami leśnymi i łąkami, mieszczą się w nim m.in. Śląski Ogród Zoologiczny, Śląskie Wesołe Miasteczko, Stadion Śląski, Planetarium Śląskie, Górnośląski Park Etnograficzny, hala wystaw Kapelusz i kąpielisko Fala. Co roku park przyciąga miliony gości - również spoza regionu.

Źródło akrykułu i zdjęcia: PAP - Nauka w Polsce

Czy balony pomogą oczyścić powietrze w Krakowie?
wtorek 2013-12-10


Jakość powietrza w Krakowie pozostawia wiele do życzenia.

W stolicy Małopolski studiuje 182 tysiące studentów i jeśli co czwarty z nich jeździ autem na uczelnię, to na drogach mamy 45,5 tysiąca studenckich aut. A jeśli każdy jedzie w aucie sam, to aż 136,5 tysiąca miejsc w autach jest wolnych! A jak wiadomo, spaliny z aut mocno przyczyniają się do zanieczyszczenia krakowskiego powietrza. Czy można coś z tym zrobić?

Kiedy będziemy mogli oddychać czystym powietrzem w Krakowie? Dopiero wtedy, gdy po mieście poruszać się będziemy głównie pieszo lub za pomocą wspólnych przejazdów. Dlatego też największy portal carpoolingowy w Polsce otodojazd.pl i Polska Zielona Sieć zorganizowali wyjątkową ekologiczną akcję. Na parkingu Uniwersytetu Jagiellońskiego i przy Akademii Górniczo-Hutniczej do lusterek zaparkowanych samochodów doczepiano specjalne balony z hasłem „Nie woź powietrza, oczyść powietrze!”.

– Pomysł na akcję wyłonił się z wciąż dopływających do nas raportów o złym stanie powietrza w Krakowie – mówi Karolina Kubara, rzecznik serwisu otodojazd.pl. – Chcąc dorzucić swoją cegiełkę na rzecz ochrony środowiska, zwracamy uwagę młodych ludzi na szkodliwe skutki spalin samochodowych, zachęcając ich do organizowania wspólnych przejazdów. Dzięki takim praktykom przyczyniamy się do zmniejszenia liczby aut na drogach, a tym samym redukujmy emisję dwutlenku węgla – dodaje.

Źródło artykułu i zdjęcia: ekologia.pl

Co nam da wykorzystanie w pełnym stopniu efektywności energetycznej?
wtorek 2013-12-10
Jak napisał serwis rynekinfrastruktury.pl już za siedem lat – zgodnie z unijnymi wymogami – wszystkie nowe budynki mają mieć niemal zerowe zużycie energii.

Dziś w Polsce jest ono w przeliczeniu na metr kwadratowy nawet pięciokrotnie wyższe niż w standardach zachodnich. Eksperci podkreślają, że efektywność energetyczna, w tym m.in. termomodernizacja budynków oraz energetyka rozproszona i odnawialna to rozwiązania tanie i ekologiczne, dzięki którym można przestawić polską gospodarkę na niskoemisyjną.


– Złotym środkiem, „piątym paliwem’’ jest oszczędność energii. Jesteśmy w stanie w Polsce przeprowadzić termomodernizację, nasze stare budynki zużywają ogromne ilości energii – mamy nawet pięciokrotnie wyższe zużycie kWh na metr kwadratowy niż jest to w standardach zachodnich – mówi Newserii Biznes Jakub Gogolewski, koordynator ds. energii CEE Bankwatch Network/ Polska Zielona Sieć.

Według Krajowej Agencji Poszanowania Energii (KAPE) zużycie energii na metr kwadratowy powierzchni w Polsce jest na poziomie około 120 do 300 kWh rocznie, podczas gdy w rozwiniętych państwach zachodnich jest to około 50 KWh. Zgodnie z unijną dyrektywą do 31 grudnia 2020 roku wszystkie nowe budynki mają mieć niemal zerowe zużycie energii. Natomiast te zajmowane przez władze publiczne oraz będące ich własnością – po 31 grudnia 2018 roku.

– Wykorzystanie w pełnym stopniu efektywności energetycznej do 2050 roku, pozwala zaoszczędzić całkowite zużycie energii w Polsce, łącznie z ropą, węglem i gazem, na 8 lat. To jest olbrzymi potencjał – mówi Jakub Gogolewski powołując się na publikację Instytutu Na Rzecz Badań Strukturalnych i Instytutu na Rzecz Ekorozwoju „Niskoemisyjna Polska 2050”.

Ekspert przypomina, że w ciągu najbliższych lat Polska musi wymienić przestarzałe elektrownie na nowe, bardziej wydajne, a jednocześnie emitujące mniej dwutlenku węgla. Według Europejskiej Agencji Środowiska wśród dziesięciu najbardziej zanieczyszczonych miast w Europie aż sześć jest polskich, a Kraków zajmuje trzecią pozycję. Zdaniem Jakuba Gogolewskiego w miejsce starych bloków warto postawić elektrownie wiatrowe, biogazownie i inne odnawialne źródła energii.

– W Polsce stygmatyzuje się energię odnawialną jako wiatraki, a jest to tylko jeden ze sposobów jej wytwarzania i wcale nie oznacza to, że jest najlepszy. Akurat w tym momencie jest dosyć konkurencyjny cenowo. Niemcy i Dania oddały swoim obywatelom możliwość wyprodukowania energii na własny użytek, tzw. energetyki prosumenckiej. I 41 proc. energetyki odnawialnej w Niemczech jest w posiadaniu społeczności, gmin, farmerów. W Polsce dopiero się to zaczyna, natomiast mamy do dyspozycji biogazownie, które są wielką szansą dla terenów rolniczych, są małe elektrownie biomasowe, możemy korzystać z pomp ciepła – mówi Jakub Gogolewski.

Źródło: EkoNews.com.pl

Polacy a sprawy energetyki odnawialnej
poniedziałek 2013-12-09

Ponad 10 tys. osób w manifestacji poparcia dla energetyki odnawialnej – tak wyglądał tydzień temu Berlin.

W piątek 6 grudnia br. na podobną pikietę w Warszawie przyszły dwie osoby. Polacy nie pokochali energetyki odnawialnej? – Na to pytanie odpowiada Bartłomiej Derski z portalu WysokieNapiecie.pl.

Sobotnia demonstracja w Berlinie, na którą przyszło od 10 do 16 tys., była odpowiedzią na plany niemieckiego rządu, który w podpisanej właśnie umowie koalicyjnej chce nieznacznie spowolnić Energiewende – czyli niemiecką rewolucję energetyczną zakładającą zastępowanie elektrowni jądrowych i węglowych odnawialnymi źródłami energii (OZE).

Podobne plany – ograniczenia wsparcia energetyki odnawialnej – ma także polski rząd. Dlatego wczoraj podobną manifestację" chcieli urządzić pod kancelarią premiera zwolennicy rozwoju "zielonej" energetyki w Polsce. Data nie była przypadkowa, bo dokładnie trzy lata temu minął termin do którego Polska powinna była wdrożyć unijną dyrektywę o promocji OZE. Na demonstrację zapraszali m.in. Ryszard Kalisz i posłowie Twojego Ruch Janusza Palikota.

Warszawska manifestacja bynajmniej nie powtórzyła berlińskiego sukcesu. Oprócz organizatorów przyszły zaledwie dwie osoby.

– Aż trudno mi uwierzyć w to, że pod kancelarią premiera, za wyjątkiem dwóch osób, zabrakło przedsiębiorców związanych z branżą energetyki odnawialnej. Ustawa o OZE to niepowtarzalna szansa dla czystego biznesu – mówi Dariusz Szwed z Zielonego Instytutu, współorganizator pikiety – Część przedstawicieli branży przekonuje, że zamiast manifestować lepiej negocjować w gabinetach. Tymczasem widać, że rząd od kilku lat zwodzi i przedsiębiorców i zwykłych ludzi, którzy chcieliby zainwestować we własne odnawialne źródła energii.

Źródło: EkoNews

Radioaktywny wyciek z kopalni uranu w Australii
poniedziałek 2013-12-09
W kopalni uranu Ranger na północy Australii doszło do wycieku radioaktywnych substancji, który już nazywany jest przez niektórych jednym z najgorszych wypadków jądrowych w historii kraju.



Operator obiektu – firma Energy Resources of Australia (ERA) doniosła, że pracownicy odkryli uszkodzenie pojemnika na radioaktywne substancje i zdążyli się ewakuować zanim doszło do masowego uwolnienia się niebezpiecznej cieczy.

Operator twierdzi, że powstrzymał rozprzestrzenianie się radioaktywnej mieszaniny wody i błota. Może ona stanowić zagrożenie dla pobliskiego Parku Narodowego Kakadu.

Głębokie zaniepokojenie sytuacją wyraziło Centrum ds. Środowiska Terytorium Północnego i Stowarzyszenie Aborygenów Gundjeihmi – pierwotnych mieszkańców skażonych terenów.

Australia nie posiada elektrowni jądrowych, jednak kraj wydobywa i eksportuje uran. Po katastrofie jądrowej w Fukushimie w Australii podniosły się głosy, że wydobycie i eksport surowca nie jest etyczny ze względu na to, że zwiększa ryzyko katastrof jądrowych.

Wypadek w Australii jest kolejnym faktem podważającym bezpodstawną promocję energetyki jądrowej pod hasłem, że jest rzekomo ekologiczna.

Źródło: poznajatom.org

Dobry klimat. 5 grudnia kolejna konferencja regionalna, tym razem na Pomorzu.
wtorek 2013-12-03
Możliwości dofinansowania projektów związanych z ochroną klimatu w latach 2014-2020 będą tematem kolejnej konferencji klimatycznej, tym razem na Pomorzu.


5 grudnia 2013 roku w Chmielnie koło Kartuz (Oaza Zdrowia, Wichrowe Wzgórze 13) odbędzie się regionalna konferencja klimatyczna realizowana w ramach projektu „Dobry klimat dla powiatów”.

Organizatorami są Instytut na rzecz Ekorozwoju i Związek Powiatów Polskich. Zapraszają wszystkich lokalnych dziennikarzy do wzięcia udziału w tej konferencji, na którą zostają także zaproszeni starostwie oraz inne osoby z administracji województwa pomorskiego.

Wszyscy dowiedzą się o możliwościach dofinansowania projektów związanych z ochroną klimatu z dotacji unijnych w latach 2014-2020 oraz o istniejących źródłach wsparcia finansowego na tego typu działania w Polsce.

Zaproszeni na konferencję eksperci doradzą samorządowcom, w jaki praktyczny sposób powinni rozpocząć na swoim terenie działania związane z ochroną klimatu, jak gminy i powiaty mogą ze sobą w tym zakresie współpracować oraz jakie uzyskają korzyści na poziomie gospodarczym, społecznym oraz poprawy zdrowia mieszkańców swojego regionu.

Źródło: samorzad.pap.pl

OZE i atom zastąpią węgiel
wtorek 2013-12-03
Polska, jak większość Państw stara się, aby OZE stały się jednym z ważniejszych elementów gospodarki energetycznej kraju.



Możliwe będzie oparcie sektora energetycznego na odnawialnych źródłach energii (OZE). Przejście z energetyki węglowej w kierunku nieemisyjnej, opartej o OZE czy atom, to długotrwały proces - mówi Janusz Piechociński, wicepremier i minister gospodarki.

Zwiększenie wykorzystania odnawialnych źródeł energii (OZE) wzmacnia bezpieczeństwo energetyczne kraju, tworzy miejsca pracy oraz obniża emisyjność gospodarki – podkreśla Janusz Piechociński, wicepremier i minister gospodarki.

 Wicepremier Janusz Piechociński podkreśla, że dzięki odpowiednim zapisom przygotowywanej w Ministerstwie Gospodarki „Polityki Energetycznej Polski do 2050 roku” możliwe będzie oparcie sektora energetycznego na odnawialnych źródłach energii. Pozwoli to również na efektywne gospodarowanie złożami paliw kopalnych, które ulegają wyczerpaniu.

- Teraz podstawą bezpieczeństwa energetycznego Polski są krajowe zasoby węgla. W kolejnych dziesięcioleciach będzie to OZE, a więc biomasa, biogaz, energia słoneczna i energia wiatrowa na lądzie i morzu – wyjaśnia Janusz Piechociński.

Zaznacza jednak, że przejście z energetyki węglowej w kierunku nieemisyjnej, opartej o OZE czy atom, to długotrwały proces, który wymaga dobrej strategii politycznej, gospodarczej, zapewnienia odpowiednich podstaw prawnych oraz źródeł finansowania.

– Energetyka jest branżą niezwykle mocno oddziałującą na wszystkie dziedziny naszego życia. Dlatego wszelkie zmiany w tym sektorze należy przygotowywać z odpowiednią starannością i wyprzedzeniem – podkreśla Janusz Piechociński.

Źrodło: wnp.pl

Szczyt Klimatyczy w pigułce
wtorek 2013-12-03

Za nami najważniejsza, międzynarodowa konferencja, jaka w tym roku odbyła się w Polsce – Szczyt Klimatyczny COP19/CMP9.

Przez 13 dni delegaci ze 194 krajów, a także przedstawiciele organizacji pozarządowych i ekologicznych, reprezentanci miast i biznesu dyskutowali o globalnej polityce klimatycznej. Udało się osiągnąć wszystkie zamierzone cele – mówi Marcin Korolec, Prezydent szczytu. Christiana Figueres, sekretarz generalna Konwencji Klimatycznej (UNFCCC) dodaje - Wyniki konferencji w Warszawie przekroczyły oczekiwania.

Powody, dla który konferencja okazała się sukcesem:

1. Polska pokazała swoje zaangażowanie w wypracowanie nowego porozumienia klimatycznego. Zmiany klimatu dotykają również Polskę, dlatego nie możemy być bierni w wysiłkach wspólnoty międzynarodowej na rzecz nowej umowy. Do konieczności stworzenia globalnego porozumienia – które obejmie zobowiązaniami wszystkie kraje – Polska przekonała też inne państwa.

2. Ustalono mapę drogową nowego porozumienia klimatycznego, które ma zostać podpisane w 2015 roku w Paryżu. Oznacza to, że przyjęto harmonogram działań, które muszą zostać podjęte do szczytu COP21 w Paryżu, aby możliwe było zawarcie wówczas nowego porozumienia. Zgodnie z przyjętą mapą – wstępna wersja nowej umowy ma być gotowa na przyszłoroczny szczyt COP20 w Peru, a strony powinny przedstawić propozycje swoich celów w ramach nowego porozumienia do marca 2015 roku.

3. Podjęto decyzję odnośnie finansowania Zielonego Funduszu Klimatycznego. Fundusz został utworzony w 2009 r. Jego zadaniem jest finansowanie działań na rzecz ochrony klimatu i ograniczanie emisji gazów cieplarnianych w krajach rozwijających się. Do 2020 roku Fundusz powinien dysponować budżetem w wysokości 100 mld dolarów. Podczas szczytu w Warszawie ustalono między innymi, że na walkę ze zmianami klimatu w krajach rozwijających się, państwa rozwinięte będą rocznie przeznaczać minimum 10 miliardów dolarów w celu dalszego mobilizowania środków ze źródeł prywatnych.

4. Utworzono Warszawski Międzynarodowy Mechanizm Strat i Szkód (Loss and Damage). Jego zadaniem jest finansowanie zarówno działań adaptacyjnych jak też związanych ze skutkami gwałtownych zjawisk klimatycznych w krajach rozwijających się. Szczegółowe prace nad mechanizmem rozpoczną się w przyszłym roku. Mechanizm Warszawski to szczególne osiągnięcie Szczytu w Warszawie gdyż państwa najbardziej narażone zabiegały o jego utworzenie od samego podpisania konwencji, czyli ponad 20 lat!

5. Dzięki zabiegom polskiej prezydencji udało się zmobilizować państwa - strony do zadeklarowania łącznie ponad 100 milionów dolarów wpłat na Fundusz Adaptacyjny. Z jego środków mają zostać sfinansowane działania adaptacyjne do już zachodzących zmian klimatu w 48 najbiedniejszych państwach świata. Środki te zadeklarowały m.in.: Austria, Belgia, Finlandia, Francja, Niemcy, Norwegia, Szwecja, Szwajcaria.

6. Zawarto porozumienie wsprawie Warszawskich Ram Mechanizmu REDD. Mechanizm ten ma służyć finansowaniu ochrony lasów tropikalnych i przeciwdziałaniu deforestacji w celu redukcji emisji. Kraje rozwijające się, które obniżyłyby emisję CO2 i zrezygnowały z wycinki lasów, otrzymywać będą wsparcie finansowe z ONZ. Wsparcie takie, w wysokości 280 milionów dolarów, zadeklarowały: USA, Norwegia i Wielka Brytania. W ramach mechanizmu możliwy będzie także transfer polskich technologii środowiskowych.

7. Podczas szczytu w Warszawie rozpoczęto też, po raz pierwszy w historii konferencji stron, dialog z przedstawicielami biznesu i miast. Przedstawiciele państw mieli możliwość szukać wspólnej drogi przeciwdziałania zmianom klimatu z tymi, którzy w praktyce wdrażają decyzje polityczne, kierującymi największymi firmami oraz burmistrzami największych miast świata ze wszystkich kontynentów. Liczymy, że ten model współpracy będzie kontynuowany przez kolejne prezydencje.

8. Zaproponowano i ustalono współpracę nad nowym porozumieniem klimatycznym w ramach tzw. troiki. Po raz pierwszy w historii konferencji klimatycznych trzy Prezydencje (Polska, Ameryka Południowa oraz Francja) będą pracowały razem na rzecz nowego porozumienia klimatycznego. Pomysłodawcą tego rozwiązania jest minister Korolec.

9. Polska przez kolejny rok, do szczytu COP20 w Peru, będzie pełniła Prezydencję w ramach procesu negocjacji klimatycznych. Rolę Prezydenta tego procesu będzie sprawował minister Korolec.

10. Wizerunek Polski na arenie międzynarodowej. Konferencja była okazją do zaprezentowania dotychczasowych osiągnieć Polski - m.in. w obszarze redukcji emisji gazów cieplarnianych. W ciągu ostatnich 20 lat Polska zredukowała emisje z 5. krotną nadwyżką - o ponad 30% przy jednoczesnym, dwukrotnym wzroście gospodarczym. Nasze zobowiązania wynikające z Protokołu z Kioto wynosiły natomiast 6%. Po raz kolejny, pokazaliśmy się także jako sprawny organizator dużych, międzynarodowych wydarzeń.

Źródło: Ministerstwo Środowiska

Akumulator ciepła dla szklarni
poniedziałek 2013-12-02

Zdrowsze warzywa przy ograniczeniu środków ochrony roślin i mniej strat energii w uprawach szklarniowych to zasługa innowacyjnego akumulatora ciepła zbudowanego pod tunelem ogrodniczym. 

Wynalazek opracował zespół prof. dra hab. Sławomira Kurpaski z Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie (UR). Za opracowanie koncepcji urządzenia oraz sposób jego zastosowania w produkcyjnych tunelach foliowych uczeni otrzymali srebrny medal targów Brussels Innova.

Nowoczesne szklarnie i tunele foliowe są wyposażone rozwiązania techniczne umożliwiające racjonalną gospodarkę energetyczną,. Obiekty te muszą być jednak wietrzone, żeby temperatura nie wzrosłą w nich za bardzo. Dlatego znaczna część ciepła powstałego w ich wnętrzu w wyniku konwersji promieniowania słonecznego jest marnowana. W produkcyjnych obiektach pod osłonami opłaty za energię wynoszą nawet 60 proc. wszystkich kosztów operacyjnych.

Wyróżniony w Brukseli akumulator ciepła jest zbudowany pod tunelem ogrodniczym. Składa się z podzielonego na kilka sekcji złoża wypełnionego tłuczniem kamiennym. Może pracować w trybach: gromadzenia ciepła, dogrzewania roślin, oraz schładzania roślin w upalne letnie dni.

Jak poinformowała PAP rzeczniczka prasowa UR Izabella Majewska, prof. Kupraska był koordynatorem naukowym projektu. Akumulator opracowali również dr hab. Hubert Latała z UR oraz prof. dr hab. Ryszard Hołownicki i dr Pawłem Konopacki z Instytutu Ogrodnictwa w Skierniewicach.

Naukowcy prowadzili badania na uprawie pomidorów. Dzięki akumulatorowi można było podnieść temperaturę wewnątrz tunelu o 6 st. C oraz zmniejszyć wilgotność względną powietrza o 19 proc. Dzięki temu poprawił się mikroklimat, a rośliny były zdrowsze pomimo zredukowania zużycia środków ochrony roślin o 40 proc. Badacze zaobserwowali, że schładzanie roślin w upalne letnie dni dodatkowo wpływa na poprawę jakości owoców.

Akumulator został wyróżniony także tytułem Euro Symbol Innowacji 2013 przyznawanym w programie promocyjnym prowadzonym przez redakcję Monitora Rynkowego (dodatku do Gazety Prawnej) oraz nagrodzony srebrnymi medalami na wystawach w Norymberdze i Brukseli.

 Trwająca trzy dni 62. wystawa Brussels Innova 2013 zakończyła się 6 listopada. 


 Źródło: PAP - Nauka w Polsce

Inwestycje w elektrownie węglowe coraz bardziej ryzykowne!
piątek 2013-11-29

Jeśli cena uprawnień do emisji CO2 wzrośnie dwukrotnie, elektrowniom zacznie się opłacać inwestowanie w niskoemisyjne bloki.

Wahania na rynku emisji CO2 i uzależnianie go od decyzji politycznych sprawiają, że inwestycje w bloki węglowe są ryzykowne.

Problemem jest również trudność w prognozowaniu kosztów, jakie za kilka lat elektrownie będą ponosić za emitowanie dwutlenku węgla. A tym samym niepewne pozostają ceny prądu.

– Budowa Elektrowni Opole, która miała być opalana węglem, jest dziś ekonomicznie nieuzasadniona, bo nie ma pewności, jaka będzie cena uprawnień do emisji dwutlenku węgla – tłumaczy w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Maciej Wiśniewski, prezes Grupy Consus, doradzającej w obszarze ochrony klimatu i emisji CO2.

Grupa przygotowała raport „Podsumowanie 300 dni trzeciego okresu handlu uprawnieniami w ramach europejskiego systemu ETS (2013-2020)”, w którym wskazuje, że największym problemem systemu jest nadwyżka uprawnień na rynku. Dodatkowo jest to zmienny rynek, uzależniony od decyzji politycznych.

– To dla przedsiębiorców inwestujących w węgiel stwarza ogromny dyskomfort, bo dzisiaj taka inwestycja może być opłacalna, ale przecież będzie trwała pięć lat. Nie wiadomo, jakie będą wówczas ceny uprawnień. Choć jeszcze dziś można je kupić na ten okres, jednak już po 2020 roku jest tak duża niepewność, że nie wiem, czy będą kosztować 15 czy 50 euro za tonę.

To jest ryzyko. I może okazać się, że mimo że węgiel jest najtańszym źródłem energii, ale przy tej niepewności jest on ekonomicznie nieuzasadniony – podkreśla Maciej Wiśniewski.

Eksperci z Grupy Consus zwracają uwagę, że jednostki EUA (European Union Allowances, czyli uprawnienia do emisji tony CO2) charakteryzują się dużym ryzykiem. Obecnie cena uprawnień waha się pomiędzy 4,50 a 5,50 euro, co stanowi niemal 40-procentowy spadek w stosunku do cen z listopada 2012 r.

Jeszcze w styczniu uprawnienia kosztowały 6,50 euro, a najniższą wartość zanotowały w kwietniu, kiedy ich wartość spadła do poziomu ok. 2,50 euro. Tak niskie ceny powodują, że obecnie opłaca się je kupować, a nie modernizować zakłady.

– Nie ma dziś inwestycji, które byłyby bardziej opłacalne od zakupu uprawnień na rynku. Może jakieś drobne modernizacje. To jest sygnał dla przedsiębiorcy – kupuj uprawnienia na rynku, bo są tanie. Myślę jednak, że problem w energetyce węglowej zacząłby się wtedy, gdy pojawiłyby się ceny 7-8 euro za 1 EUA. Na pewno pojawienie się cen powyżej 15 euro mobilizowałoby do inwestowania, bo to byłyby bardziej opłacalne – uważa Maciej Wiśniewski.

– Przedsiębiorca powinien sprawdzić, czy bardziej mu się opłaca kupić uprawnienia na rynku, czy zrealizować inwestycję. To jest tzw. liczenie kosztów krańcowych redukcji emisji dwutlenku węgla.

 Źródło : newseria.pl
 

Chiny. Pekin wprowadza system handlu emisjami CO2
piątek 2013-11-29


Pekin stał się w czwartek trzecim miastem Chin, które wprowadziło system handlu emisjami zanieczyszczeń.

Regulacje mają dotyczyć głównie największych emitentów CO2, czyli fabryk i elektrowni. Podobne rozwiązania funkcjonują w Szanghaju i Szenczen.

Jest to część strategii, jaką rząd Chin wprowadził, aby obniżyć emisję gazów cieplarnianych. Plan zakłada redukcję emisji do 2020 roku o 40 do 45 proc. względem poziomu z 2005 roku. Dzięki temu władze chcą udowodnić, że Chiny nie chcą być największym producentem gazów cieplarnianych na świecie. Dodatkowo liczą na redukcję poziomu smogu, który od lat stanowi problem dla mieszkańców stolicy.

System polega na kupowaniu zezwoleń na emisję określonej ilości gazów cieplarnianych (w tym przypadku jednej tony CO2) przez podmioty gospodarcze, które mogą być sprzedawane i kupowane zgodnie z zasadami rynkowymi. Handel emisjami odbywa się na specjalnej platformie CBEEX, która jest zarządzana przez władze miejskie Pekinu.

Przedstawiciele CBEEX poinformowali agencję Reutera, że osiągnięto już dwa porozumienia na 40 tys. pozwoleń, za które zapłacono po 50 juanów. W transakcji wzięła udział państwowa firma z branży surowców energetycznych Sinopec Corp. i bank CITIC Securities. Każda z nich kupiła pozwolenia za 20 tys. juanów.

Handel emisjami i kupowanie pozwoleń w cenach regulowanych przez rynek ma stymulować do inwestowania w technologie pozwalające na ograniczenie wydzielania CO2 do środowiska.

Z raportu organizacji ekologicznej Greenpeace wynika, że największym emitentem gazów cieplarnianych w Pekinie są elektrownie węglowe. Z dokumentu wynika, że poważne zanieczyszczenie powietrza w okolicach stolicy było przyczyną 60 proc. zgonów dzieci w regionie.

 W Szanghaju w środę pozwolenia były sprzedawana za cenę 28 juanów za jednostkę, a w Szenczen za 80. Zdaniem obserwatorów nie wiadomo na razie, czy wprowadzone zmiany przyniosą oczekiwane efekty

Źródło: PAP

Śląsk też będzie walczyć ze smogiem
środa 2013-11-27

Ponad 21 mln zł trafi w 2014 r. do gmin oraz spółek ciepłowniczych i mieszkaniowych z woj. śląskiego w ramach programu Kawka, służącego ograniczeniu zanieczyszczenia powietrza i poprawie efektywności energetycznej. Zaplanowano inwestycje w 11 miastach.

Jednym z celów tego pilotażowego programu jest walka ze smogiem w największych aglomeracjach. Przyczyną smogu jest przede wszystkim tzw. niska emisja, czyli spaliny wypuszczane w powietrze z domowych pieców i lokalnych kotłowni.

W okresie grzewczym śląskie służby ekologiczne niemal codziennie informują o przekroczeniach - nawet o kilkaset procent - dopuszczalnych norm stężenia pyłu w powietrzu w miejscowościach woj. śląskiego. Często przekroczenia dotyczą także dobowych norm stężenia dwutlenku siarki. Tak jest na obszarach, gdzie szczególnie dotkliwa jest emisja, będąca efektem spalania węgla i śmieci w domowych piecach.

W ramach programu Kawka, na realizację którego w skali kraju przeznaczono 800 mln zł, blisko 15 tys. starych węglowych pieców i kotłowni ma być wymienionych na inne, ekologiczne, a część mieszkań w 37 gminach będzie przyłączona do miejskich sieci ciepłowniczych. Program wspólnie finansują fundusze ochrony środowiska: narodowy i wojewódzkie. W połowie listopada w Krakowie podpisano porozumienie, które otwiera drogę do faktycznego uruchomienia programu.

Jak podał we wtorek Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach, na projekty realizowane w woj. śląskim w pierwszej edycji programu narodowy fundusz przeznaczył ok. 12 mln zł, a wojewódzki - blisko 10 mln zł. Pieniądze będą współfinansować 22 projekty w 11 gminach: Bielsku-Białej, Bieruniu, Chorzowie, Cieszynie, Raciborzu, Zabrzu, Zawierciu, Żorach, Czeladzi, Tarnowskich Górach i Bytomiu.

Większość projektów dotyczy ograniczenia emisji zanieczyszczeń do atmosfery, likwidacji przestarzałych kotłowni i palenisk, modernizacji systemów ogrzewania czy termomodernizacji budynków. Realizowany będzie m.in. pilotażowy projekt likwidacji niskiej emisji w śródmieściu Cieszyna oraz kompleksowy program ograniczania emisji zanieczyszczeń w Bielsku-Białej. W wielu miastach, jak w Zabrzu czy Bieruniu, wdrażane są już kolejne etapy takich działań.

Samorządy mogą otrzymać wsparcie z funduszy ekologicznych, jeżeli uchwaliły gminne programy likwidacji niskiej emisji. O pieniądze mogą też występować m.in. spółki ciepłownicze i podmioty zarządzające nieruchomościami.
Dofinansowanie z programu Kawka przysługuje projektom wdrażanym w miastach liczących powyżej 10 tys. mieszkańców oraz m.in. w miejscowościach uzdrowiskowych. Fundusze ekologiczne dokładają do projektów nawet 80 proc. tzw. kosztów kwalifikowanych. Z tego 45 proc. to dotacja narodowego funduszu, a 35 proc. to pożyczka z funduszu wojewódzkiego.

Składane wnioski o dofinansowanie mają być rozpatrywane sukcesywnie. Program będzie realizowany przez pięć lat.

Obliczono, że realizacja programu "Kawka" spowoduje w Polsce zmniejszenie emisji dwutlenku węgla o 68 tys. ton rocznie. Do powietrza trafi też mniej niebezpiecznych pyłów. W woj. śląskim nastąpi zmniejszenie emisji pyłu o 90 ton rocznie, dwutlenku węgla o ponad 8 tys. ton, dwutlenku siarki o 113 ton, a tlenków azotu o 14 ton.

Źródło: PAP

Pierwsza dryfująca farma wiatrowa
środa 2013-11-27

Brytyjski rząd wydał zgodę na powstanie pierwszej w Wielkiej Brytanii dryfującej farmy wiatrowej - poinformował The Crown Estate. Inwestorem jest norweski koncern Statoil, a farma będzie miała moc 30 MW.

Statoil uzyskał zgodę na uruchomienie u wybrzeży Szkocji w okolicach Aberdeen pięciu dryfujących turbin wiatrowych o mocy 6 MW każda. Głębokość wody w miejscu ich posadowienia wynosi ponad 100 metrów.

Pierwsza dryfująca farma wiatrowa bazować będzie na testowym projekcie prowadzonym przez Statoil u wybrzeży Norwegii, gdzie od 2009 roku pracuje jedna taka turbina. Szkocki projekt także będzie miał oficjalnie status pilotażu.
Statoil poinformował, że zgoda na uruchomienie farmy nie oznacza jeszcze ostatecznej decyzji inwestycyjnej. Przed jej podjęciem koncern chce wykonać szereg badań mających wykazać potencjalny wpływ nowej technologii na środowisko morskie.

Przedstawiciele spółki przyznają jednak, że zgoda na uruchomienie farmy jest znaczącym krokiem w kierunku rozpoczęcia inwestycji. W przypadku powodzenia projektu pilotażowego, technologia ta może umożliwić uruchamianie farm wiatrowych na obszarach morskich dotąd niedostępnych dla tradycyjnych turbin wiatrowych.

Wielka Brytania jest światowym liderem w zakresie morskiej energetyki wiatrowej. Zainstalowane tam obecnie moce są większe niż wszystkich pozostałych krajów świata razem wziętych.

Według organizacji branżowej RenewableUK, tylko w okresie od lipca 2012 do czerwca 2013 na brytyjskich wodach zainstalowano turbiny wiatrowe o łącznej mocy 1463 MW. W tym samym okresie lądowe farmy wiatrowe zwiększyły swoje moce wytwórcze o 1258 MW. Według organizacji to pierwszy taki przypadek w historii brytyjskiej energetyki. Zdaniem ekspertów RenewableUK, trend ten może się utrzymywać ze względu na coraz większą skalę projektów w morskiej energetyce wiatrowej. Tymczasem skala inwestycji na lądzie maleje ze względu na ograniczoną liczbę korzystnych lokalizacji oraz rozwijający się rynek małych farm wiatrowych zaspokajających lokalne zapotrzebowanie na energię. Na koniec czerwca tego roku brytyjska energetyka wiatrowa dysponowała łącznymi mocami wynoszącymi 9710 MW.

The Crown Estate to podmiot zarządzający majątkiem brytyjskiej Korony, w tym między innymi szelfem kontynentalnym u brytyjskich wybrzeży.

Źrodło: EkoNews

Pył największym wrogiem powietrza na Mazowszu
wtorek 2013-11-26

Prowadzone w województwie mazowieckim badania jakości powietrza pokazują, że największe stężenie zanieczyszczeń występuje na terenach zurbanizowanych. 

Największym wrogiem Warszawy i Mazowsza jest rakotwórczy pył – PM-10, PM-2,5 i benzo(a)piren. Co ciekawe, winowajcą przekraczania norm nie jest wcale przemysł, ale właściciele domów jednorodzinnych i samochody. Marszałek wskazuje rozwiązania, które powinny jak najszybciej zostać wcielone w życie, aby poprawić stan naszego powietrza i zdrowia. Inwestycje ograniczające emisję niebezpiecznych gazów będą mogły szczególnie liczyć na dofinansowanie z UE.

– W ostatnich dniach w stolicy kraju odbywa się Szczyt Klimatyczny z udziałem przedstawicieli największych państw europejskich. Przywódcy dyskutują o kwestiach globalnych, przez co można odnieść wrażenie, że jakość naszego powietrza leży w rękach władz krajowych. Oczywiście w dużej mierze tak właśnie jest. Nie możemy jednak zapominać, że oprócz przemysłu, to właśnie środki transportu i gospodarstwa domowe emitują do powietrza najwięcej zanieczyszczeń. Mazowsze jest tego najlepszym przykładem. Dlatego władze samorządowe powinny już dziś poważnie myśleć o inwestycjach, które pozwolą nam zredukować zanieczyszczenia. Konieczne są zarówno inwestycje infrastrukturalne, wyprowadzające ruch z miast, jak i wsparcie dla innowacyjnych, ekologicznych rozwiązań przy ogrzewaniach domów. Wiele samorządów już pozyskało środki unijne na takie działania. Pozostałe powinny ubiegać się o nie w kolejnej perspektywie finansowej. Według unijnych wytycznych na ten cel przeznaczymy w przyszłym RPO WM ok. 20 proc. środków – podkreśla marszałek Adam Struzik.

Wyniki analiz Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Warszawie wskazują na to, że blisko 45 proc. mieszkańców Mazowsza przez zbyt wiele dni jest narażonych na przekroczenie normy pyłu zawieszonego PM-10, zaś dopuszczalny poziom pyłu zawieszonego PM-2,5 został przekroczony we wszystkich jedenastu punktach pomiarowych województwa. Emisja szkodliwych substancji pochodzi głównie z sektora komunalnego i mieszkaniowego. To efekt spalania w piecach o niskiej sprawności drewna, węgla, odpadów oraz śmieci m.in. na cele grzewcze. Pył, który powstaje w jego wyniku, zawiera substancje toksyczne takie jak benzo(a)piren czy metale ciężkie. Najgorsza sytuacja występuje w Żyrardowie, Otwocku oraz Ciechanowie (notowane są tam najwyższe stężenia spośród obserwowanych na wszystkich jedenastu punktach pomiarowych w województwie mazowieckim).

Z uwagi na skalę aglomeracji warszawskiej, trudna sytuacja jest także w samej stolicy. Największym problemem jest tu dwutlenek azotu – NO2, substancja w większości wytwarzana przez komunikację. Aglomeracja warszawska jest obecnie jedyną strefą na Mazowszu, w której poziom stężenia NO2 znalazł się powyżej poziomu dopuszczalnego. Co więcej jego emisja ciągle wzrasta, zwłaszcza na drogach w centrum miasta.

Za przekroczenie dopuszczalnych stężeń na terenie Mazowsza nie odpowiada przemysł, ale sami mieszkańcy. Pyły są efektem spalania zarówno paliw (komunikacja), jak i ogrzewania domów jednorodzinnych. O ile zakłady przemysłowe muszą spełniać szereg wymogów dotyczących ograniczania emisji pyłów, są wyposażone w odpowiednie instalacje do redukcji zanieczyszczeń, o tyle domy mieszkalne nie są zobowiązane żadnymi normami. Tajemnicą poliszynela jest także fakt, że ciągle w wielu prywatnych kominkach czy piecach spalane są śmieci – nierzadko plastik czy guma. Poza tym zakłady przemysłowe czy elektrociepłownie wyposażone są w wysokie kominy, przez które dym trafia do górnych warstw powietrza, co wpływa na powstanie niższych stężeń substancji w powietrzu. Efekty spalania w domowych piecach wydostają się natomiast zaledwie metr ponad połać dachu, co powoduje nagromadzenie się rakotwórczych pyłów ponad zabudową i uniemożliwia wymianę powietrza.

Problem wysokiego stężenia pyłów w powietrzu to nie tylko problem województwa mazowieckiego. Walczą z nim również inne regiony Polski. W Małopolsce do klasy C (powyżej poziomu dopuszczalnego) zostały zakwalifikowane wszystkie strefy województwa, a więc aglomeracja krakowska, miasto Tarnów oraz strefa małopolska. Czystym powietrzem natomiast może poszczycić się województwo warmińsko-mazurskie, w którym żadna ze stref nie wymaga programów naprawczych, a region od lat zalicza się do „Zielonych Płuc Polski”.

Podstawowymi dokumentami zawierającymi wytyczne dotyczące niezbędnych działań naprawczych na Mazowszu są uchwalane przez Sejmik Województwa Mazowieckiego „Programy Ochrony Powietrza”. Zawierają one nie tylko analizy stanu powietrza oraz obszarów najbardziej problemowych, ale wskazują jakie konkretne rozwiązania powinny zostać wcielone w życie i gdzie można na ten cel pozyskać środki finansowe.

Z analiz jasno wynika, że stężenie pyłów w miastach może zostać ograniczone dopiero poprzez rozbudowę obwodnic oraz tworzenie stref z zakazem ruchu samochodów. W planowanych działaniach uwzględnia się również kierowanie ruchu tranzytowego z ominięciem miast lub ich punktów centralnych, wprowadzanie systemów Park & Ride, tworzenie ścieżek rowerowych czy wprowadzenie ograniczenia prędkości na drogach o pylącej nawierzchni.

W ramach „Programów Ochrony Powietrza” zostanie uruchomionych również wiele działań z udziałem środków unijnych. Są to m.in. podłączanie obiektów do miejskich sieci ciepłowniczych, wymiana nieekologicznych pieców na ogrzewane paliwami niskoemisyjnymi, stopniowa wymiana taboru autobusowego komunikacji miejskiej na pojazdy wyposażone w silniki spełniające normy emisji spalin czy też prowadzenie kampanii edukacyjnych. Wsparcie tego typu działań będzie jednym z priorytetów RPO WM na lata 2014-2020. W ramach programu samorządy lokalne będą mogły starać się o dofinansowanie unijne do projektów służących poprawie stanu środowiska, a więc m.in. rozbudowy i modernizacji infrastruktury elektroenergetycznej i ciepłowniczej czy projektów uwzględniających zwiększenie wykorzystania energii pochodzącej ze źródeł odnawialnych.

Ważne są także działania edukacyjne skierowane do mieszkańców. Warto, jeśli jest to możliwe, ograniczyć ogrzewanie węglem, rozpocząć segregację odpadów, a jako środek transportu wybrać autobus bądź tramwaj komunikacji miejskiej. Należy również pamiętać, że spalanie odpadów w domowych piecach oraz palenie odpadów biogennych (liści lub trawy) w ogrodach jest zabronione.
 

Źródło: informacja prasowa